Lech Poznań wygrał z Breiðablikiem 1:0 w rewanżowym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów i awansował do kolejnego etapu rozgrywek. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Przyjechaliśmy tu po wygraną i po nią sięgnęliśmy, więc ten cel nadrzędny został zrealizowany. Dokonaliśmy dziś kilku zmian w składzie, więc nie dziwi, że nie w każdym fragmencie spotkania byliśmy w stanie prezentować nasz najwyższy poziom, ale finalnie zakończyliśmy je z powodzeniem. W dalszym ciągu jednak musimy poprawiać kolejne aspekty, takie jak obrona szczególnie w fazie przejściowej z ataku do obrony. Przed meczem kolejnej rundy z Crveną Zvezdą na pewno położymy na to nacisk, analizując przede wszystkim nasze poprzednie starcia i będziemy pracować na wyeliminowaniem mankamentów w naszej grze.
- Przylecieliśmy na Islandię postawić kropkę nad i. Mieliśmy solidną zaliczkę z pierwszego spotkania, ale nie chodziło o to, żeby osiągnąć jakikolwiek wynik, który da nam awans, tylko założenia były takie, żeby wygrać. I to się udało. To początek sezonu, wszyscy chcą grać i są głodni występów. Wyszliśmy na boisko i zrobiliśmy swoje, choć wiadomo, że na tej sztucznej nawierzchni nie gra się łatwo. Taka syntetyczna nawierzchnia wchodzi - mówiąc tak kolokwialnie - w ścięgna Achillesa. Musiały się te mięśnie trochę nam pospinać, ale spokojnie - wszyscy zakończyliśmy spotkanie w zdrowiu i będziemy gotowi na sobotę na mecz z Górnikiem Zabrze.
- Nie były to może jakieś wymagające strzały, ale wszystkie je trzeba było złapać, żeby nie było nieprzyjemności. Takie spotkania są ciężkie, jeśli chodzi o koncentrację, bo wiemy jaka jest zaliczka z pierwszego starcia, rewanż gramy na sztucznej murawie, a rywal u siebie wygląda lepiej niż na wyjeździe. To nie jest proste, ale byliśmy skoncentrowani, by wygrać i dopisać kolejne punkty do krajowego rankingu. Cieszy też czyste konto, w ostatnich spotkaniach traciliśmy dużo bramek, w Gdańsku ostatecznie wyszliśmy zwycięsko z tego starcia, ale dla mnie jako bramkarza, ważne jest to, żeby tych goli nie tracić i staram się, żeby było tego jak najmniej. Jak się czułem jako kapitan? Czułem się doceniony, to był drugi raz i to było przyjemne uczucie.
Next matches
Recommended
Subscribe