Zakończony w minioną niedzielę Xiaomi Lech Cup był historycznym dla Lecha Poznań. Niebiesko-biali po raz pierwszy okazali się najlepsi w poznańskiej Arenie, pokonując w finale drużynę Chelsea Londyn po serii rzutów karnych. - Na co dzień w Akademii skupiamy się na ciężkiej pracy i cieszymy się, że przynosi nam ona tak pozytywne efekty - skomentował trener zespołu złożonego z zawodników urodzonych w 2006 roku, Łukasz Chęciński.
W trakcie trwania całych rozgrywek młodzi lechici pokazali efektowny, ofensywny styl gry. Przy okazji prezentowali ścisłą dyscyplinę taktyczną i niezależnie od rywala, starali się pokazywać swoją filozofię futbolu. Ich szkoleniowiec nie ukrywa, że jest to dla niego znacznie ważniejsze, niż najwyższy stopień podium. - Jesteśmy zadowoleni z tego, że zrealizowaliśmy nasz główny cel. Jako że przeciwnicy byli na wysokim poziomie, wznieśliśmy się na wyżyny umiejętności. A to wszystko z zachowaniem dominującego sposobu gry, który staramy się zawsze demonstrować - nie ukrywał po zakończeniu spotkania z Chelsea o zwycięstwo w turnieju opiekun Lecha.
Prymat w poznańskiej Arenie został wywalczony przez graczy Akademii po wielu wyrównanych starciach. W nich potrafili oni przeważyć szalę na swoją korzyść, ostatecznie awansując najpierw do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a następnie wielkiego finału. - Nie zabrakło trudnych spotkań. Można tu wymienić chociażby mecze z Herthą Berlin, w których rywale byli zorganizowani i dobrze reagowali po odbiorze piłki. Cieszę się, że właśnie w tych meczach chłopcy pokazali swoją wyższość – ocenił trener niebiesko-białych. - W porównaniu z poprzednim rokiem nie sposób nie wspomnieć także o dużym progresie w postawie Chelsea - dodawał.
Wygrana w Xiaomi Lech Cup to także bezsprzecznie największy sukces Chęcińskiego w roli szkoleniowca. Sam zaznacza jednak, że nie patrzy przez taki pryzmat na osiągnięcie swojego zespołu. - Nie rozstrzygam tej wygranej w kategoriach swojego sukcesu. Chodzi nam o to, żeby chłopcy pracowali ciężko na każdym treningu. W przyszłości cały czas liczymy na potwierdzenie tego trudu wkładanego przez nich na codziennych zajęciach - podsumował trener, który pracuje z rocznikiem 2006 od ponad czterech lat.