Šatka i Tiba vs Legia

Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa lechici najpierw pokonali pierwszoligową Stal Mielec w ramach Totolotek Pucharu Polski, a następnie wznowili rozgrywki ligowe meczem z liderującą w tabeli Legią Warszawa. Niestety to spotkanie zakończyło się porażką zawodników trenera Dariusza Żurawia, ale wśród nich były dwie postacie, które wyróżniły się pozytywnie. W bloku defensywnym był nim Lubomir Šatka, a w akcjach ofensywnych najbardziej widoczny był portugalski środkowy pomocnik, Pedro Tiba. Słowak kilka razy pewnie interweniował w obronie, dzięki czemu zażegnał niebezpieczeństwo pod bramką Mickeya van der Harta, a Tiba swoimi podaniami otwierał kolegom drogę do strzelenia gola. Jednak przejdźmy od ogółu do szczegółu.

Zacznijmy od Słowaka, który w sobotę rozegrał swój 21. mecz w ekstraklasie. W jego statystykach od razu w oczy rzuca się 100% udanych odbiorów przy pięciu próbach i osiem "odzyskanych piłek". Szczególnie zapamiętana mogła zostać jego interwencja w drugiej połowie, kiedy w 61. minucie najpierw blokował uderzenie Vesovicia, a następnie popisał się skutecznym odbiorem. Jednak tak dobry wynik nie może dziwić, ponieważ patrząc przez pryzmat całego sezonu jedynym obrońcą, który jest skuteczniejszy w odbiorach jest Tomasz Dejewski. Równocześnie na dwanaście pojedynków Šatka wygrał 75% z nich i pod tym względem był najlepszy w drużynie Kolejorza. Jeżeli chodzi o wykonane podania to Słowak miał ich na koncie aż 103, jednak najważniejsze jest to, że był skuteczny w 91% przypadków. Ta statystyka nie może dziwić, ponieważ w przekroju całego sezonu jest on pod tym względem najlepszy w drużynie (91,8% dobrych podań).

Jeżeli chodzi o Portugalczyka to na pewno w pamięci mogły zapaść jego trzy podania idealnie otwierające kolegom drogę do bramki. Na początku sobotniego starcia, po indywidualnej akcji, obsłużył Tymoteusza Puchacza, którego strzał minimalnie minął górny róg bramki gości. Jednak widzowie na pewno zwrócili uwagę na akcję z 37. minuty, kiedy Pedro Tiba idealnie wypatrzył wybiegającego na czysta pozycję Timura Zhamaletdinova, a następnie popisał się wielometrowym prostopadłym podaniem. Niestety Rosjanin przegrał ostatecznie pojedynek z Radosławem Majeckim, chociaż do szczęścia zabrakło niewiele. Ostatnie z wymienionych podań miało miejsce już w doliczonym czasie drugiej połowy, kiedy Portugalczyk przytomnie zagrał wzdłuż bramki do Puchacza, ale tym razem wychowanek naszej akademii uderzył bardzo mocno, jednak równocześnie niecelnie. Ostatecznie środkowy pomocnik Kolejorza podjął sześć prób podań kluczowych, z czego cztery były udane. Pod względem kluczowych podań Portugalczyk jest drugi w zespole (więcej ma jedynie Kamil Jóźwiak - 89, a Tiba 73), jednak to środkowy pomocnik ma zdecydowanie większą skuteczność (61,6%). Pod względem ogólnej liczby podań był w tym meczu drugi po Lubomirze Šatce, ale patrząc na cały sezon jest on zdecydowanie najlepszy pod tym względem w zespole, ponieważ w 23 meczach ligowych wykonał aż 1486 podań (skuteczność 86,1%), co udowadnia jak ważnym jest zawodnikiem dla konstruowania ataków lechitów. Potwierdza to także największy dystans wykonany przez Portugalczyka spośród wszystkich niebiesko-białych (10,97 km).

Oczywiście to właśnie ci dwaj zawodnicy mieli w sobotnim meczu najwyższy Instat Index w drużynie Kolejorza (Tiba – 309, Šatka – 283). Niestety ich dobra postawa nie przełożyła się ostatecznie na pozytywny wynik i miejmy nadzieję, że już w najbliższej kolejce utrzyma się ona na tym samym poziomie, ale rezultat starcia z Zagłębiem Lubin będzie zgoła odmienny.