Na piątkowym spotkaniu z mediami trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen pytany był głównie jeszcze o rozegrany w środę zaległy mecz z Rakowem Częstochowa. Nie zabrakło jednak również pytań o nadchodzącego rywala, Jagiellonię Białystok, z którą Kolejorz zmierzy się w niedzielę na Enea Stadionie o godzinie 14:45.
- Byliśmy dosyć zadowoleni z pierwszej połowy w naszym wykonaniu, ale mówiąc żartobliwie na drugą moglibyśmy wymienić sędziego. Przyznał on przeciwnikom rzut karny, którego nie było. Moim zdaniem między naszym zawodnikiem, a graczem gospodarzy nie doszło do żadnego kontaktu. Jestem zdziwiony, że arbiter nie został wezwany żeby obejrzeć tę sytuację na powtórkach. Oglądałem je wielokrotnie z każdej możliwej perspektywy i żadna z nich nie potwierdziła, że Alex dotykał piłkarza Rakowa. Nie mam wątpliwości, że Szymon Marciniak to bardzo dobry sędzia, ale i takim przytrafiają się błędy. Bardziej dziwi mnie brak reakcji ze strony VAR-u.
- Zgodzę się, że strata jednego zawodnika nie powinna mieć aż takiego wpływu na naszą grę. Nie musieliśmy się cofać aż tak głęboko, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że nasi zawodnicy się poddali czy coś w tym stylu, wręcz przeciwnie. To też kwestia mentalna, która jest w pełni naturalna po stracie dwóch goli w krótkim czasie. Chcę jednak podkreślić, że zespół wykonał bardzo ciężką pracę przez ostatnie fragmenty spotkania. Piłkarze zostawili na boisku wszystko, by zdobyć ten jeden punkt. Finalnie to duża różnica, czy przegrywamy mecz z takim rywalem jak Raków, czy go remisujemy.
- Jeśli pytacie mnie o potencjalną pomoc Mateusza Skrzypczaka przy rozpracowaniu najbliższego rywala, to z pewnością ma on dużą wiedzę na jego temat. Jako sztab także jednak wykonujemy swoją pracę, chociaż fakt, można by skorzystać z jego doświadczenia oraz to samo da się powiedzieć o Joao Moutinho. Znamy przy tym Jagiellonię dosyć dobrze, gra ona w zbliżony sposób do poprzedniego sezonu, ale to nie oznacza, że łatwo jest przeanalizować tego przeciwnika.
- Mamy w kadrze piłkarzy, którzy mogą z powodzeniem wejść w miejsce Luisa i zagrać na jego pozycji, na pewno więc poradzimy sobie z tym wyzwaniem. Definitywnie jednak to jest bardzo dobry zawodnik, był dla nas jak na razie ważnym punktem i przeciwko Rakowowi również tak było. Z drugiej strony nie mam wątpliwości, że zdołamy go zastąpić w spotkaniach, w których nie będzie on dostępny.
- Jesteśmy w trakcie intensywnego okresu, a to oznacza, że będziemy potrzebować na boisku świeżych zawodników. To jeden z powodów, dla których dokonujemy rotacji i jestem pewny, że czeka nas to także w meczu z Jagiellonią. To zespół, który przypomina siebie z poprzednich rozgrywek, ale widać po nim, że dokonują pewnych korekt w swojej grze. Jej filozofia pozostała jednak ta sama. Wychodzimy na boisko po wygraną, to się także nie zmienia. Nie będziemy mogli jeszcze skorzystać z Radka Murawskiego, który trenuje z drużyną w coraz większym wymiarze czasowym. Musimy być jednak ostrożni przy wprowadzaniu go do gry, w końcu nie było go z nami przez dłuższy okres. Nie chcemy przyspieszać pewnych rzeczy i podejmować zbyt dużego ryzyka, będzie do naszej dyspozycji w kontekście meczów zapewne po przerwie reprezentacyjnej.
- Byliśmy rozczarowani po środowym meczu z Rakowem, bo towarzyszyło nam poczucie, że straciliśmy dwa punkty. Musimy być też szczerzy, że patrząc na ostatnie dwadzieścia minut tego starcia jeden punkt zdobyliśmy. Mam wrażenie, że całościowo patrząc drużyna pod kątem mentalnym się wzmocniła. Ma na to wpływ sposób, w jaki walczyliśmy w ostatnich fragmentach tego spotkania. Możemy na tym budować pod kątem mentalnym.
Next matches
Recommended
Subscribe