Rangers FC - Standard Liege 3:2. Dwa razy przegrywali, ale wygrali

Polacy i Belgowie mieli przed tą serią już tylko matematyczne szanse na promocję do dalszych gier w aktualnej edycji Ligi Europy. Nie tylko musieli wygrać, ale także liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w ostatniej kolejce. Już pierwszy warunek nie został jednak spełniony. Standard wybrał się na Wyspy Brytyjskie i próbował stawić czoła The Gers, którzy nie zwykli tracić bramek. A jednak już w pierwszych 45 minutach dali się zaskoczyć dwa razy. W tym drugim przypadku doszło do przykrego zdarzenia, bo strzelec - Duje Čop wpadł z impetem w słupek bramki gospodarzy. Na drugą połowę już nie wyszedł.

Szkoci jednak do przerwy nie przegrywali, bo za każdym razem odrabiali straty, w tym w doliczonym czasie gry, kiedy rywale zagrali ręką we własnym polu karnym, a jedenastkę wykorzystał James Tavernier. Po zmianie stron ekipa z Ibrox Stadium zapewniła sobie trzy punkty za sprawą Scotta Arfielda. W ten sposób zrównali się z SL Benfica w tabeli - obie ekipy mają po 11 punktów i o tym kto zajmie pierwsze miejsce zadecyduje ostatnia kolejka. W czwartek Kolejorz podejmować będzie Rangers FC, natomiast Standard rywalizować będzie z SL Benfica.

Rangers FC - Standard Liege 3:2 (2:2)

Bramki: Connor Goldson (39.), James Tavernier (45. z karnego), Scott Arfield (63.) - Maxime Lestienne (6.), Duje Čop (41.)

Rangers FC: Allan McGregor - James Tavernier, Connor Goldson, Leon Balogun, Borna Barisić (89. Calvin Ughelumba) - Glen Kamara, Steven Davis, Scott Arfield (86. Bongani Zungu) - Kemar Roofe (89. Cedric Itten), Ryan Kent, Alfredo Morelos (79. Joe Aribo).

Standard Liege: Arnaud Bodart - Noe Dussenne, Merveille Bokadi, Konstantinos Laifis - Collins Fai, Laurent Jans (86. Nicolas Gavory), Eden Shamir (71. Nicolas Raskin), Samuel Bastien, Maxime Lestienne (71. Felipe Avenatti) - Duje Čop (46. Michel-Ange Balikwisha), Abdoul-Fessal Tapsoba.