Przegrani przynoszą herbatę

Zajęcia, które rozpoczęły się o 17:00 czasu tureckiego były jednymi z ostatnich podczas pobytu w Belek. Na wtorek lechici mają zaplanowany tylko i wyłącznie rozruch przed meczem sparingowym. Piłkarze Kolejorza rozpoczęli od standardowej rozgrzewki, przeprowadzonej przez trenerów przygotowania fizycznego, a tuż po niej podzielili się na trzy grupy. Ich zadaniem był doskonale znany i lubiany przez zawodników "dziadek". W jednej z grup można było również zobaczyć… trenera Dariusza Żurawia. Szkoleniowiec Kolejorza nie oszczędzał się, a piłkarze nie dawali mu taryfy ulgowej. Kilka razy były reprezentant Polski znalazł się po stronie, która musiała odzyskać piłkę.

Zaraz po tym lechici wybrali się na drugą stronę boiska, gdzie czekała nich mała gra na utrzymanie piłki. Na clue jednostki treningowej musieliśmy jednak czekać do ostatnich trzydziestu minut. Wtedy też lechici zebrali się na środku placu gry, podzielili się w pary i urządzili sobie nietypowy konkurs. Zasady były proste. Pierwszy zawodnik musiał podać dokładnie piłkę do swojego partnera na bok boiska, a następnie ile sił w nogach gnać w pole karne. Tam czekało go wykończenie akcji. Warunek był jeden: piłka nie mogła dotknąć podłoża.

Szczególnie w tym aspekcie wyróżniała się para Lubomir Šatka – Juliusz Letniowski. Szczególnie ten drugi był bezlitosny dla Miłosza Mleczko oraz Krzysztofa Bąkowskiego. Od grupy nie odstawała również para golkiperów biorąca udział w zawodach, czyli Mickey van der Hart i Karol Szymański. Początkowo nie byli uznawani za faworytów, ale w pewnym momencie złapali odpowiednią skuteczność i uplasowali się w górnej części stawki. Walka trwała do samego końca, a stawka była wysoka, bowiem przegrani będą przynosić chętnym herbatę podczas kolacji. Za taką czynność odpowiadać będą pary Moder-Puchacz oraz Muhar-Crnomarković.