Zwycięstwo z Legią Warszawa po pierwsze, dało Lechowi Poznań ważne trzy punkty w kontekście walki w PKO Ekstraklasie, a po drugie wzmocniło pewność siebie zawodników trenera Dariusza Żurawia przed półfinałem Totolotek Pucharu Polski. Równocześnie, lechici w końcu dobrze weszli w spotkanie z mocnym rywalem i nie musieli po raz kolejny udowadniać, że są specjalistami od drugich połów.
Sobotnie starcie z liderem ligowej tabeli przyniosło mnóstwo emocji, ale co najważniejsze zakończyło się zwycięstwem Lecha Poznań. Zarówno uczestnicy tego pojedynku, jak i trenerzy obu zespołów, podkreślali, że zwycięstwo Kolejorza było zasłużone, bo to niebiesko-biali byli lepszą drużyną w tym spotkaniu. Szczególnie było to widać w pierwszej połowie, kiedy na przerwę nasi piłkarze zeszli z dwubramkowym prowadzeniem, a przecież stworzyli sobie kilka kolejnych dogodnych sytuacji do strzelenia goli. - Dobrze weszliśmy w to spotkanie i przede wszystkim graliśmy swoje. Nie wystraszyliśmy się Legii, bo mieliśmy plan na ten mecz i ćwiczyliśmy na treningu konkretne warianty rozegrania pod przeciwnika. Dobrze wiedzieliśmy jak Legia gra w obronie, ale równocześnie skupialiśmy się na graniu swojej piłki - komentuje Jakub Moder.
Trafienia Kamila Jóźwiaka oraz Jakuba Kamińskiego wywołały na stadionie wrzawę, która mogła konkurować nawet z tą obecną przy w pełni wypełnionym obiekcie przy ulicy Bułgarskiej. Sami zawodnicy nie kryli zadowolenia z tego jak udało im się zaprezentować w tym starciu. Tym bardziej, że w tym sezonie lechici dwukrotnie już przegrali z zespołem trenera Aleksandara Vukovicia i po obu tych spotkaniach odczuwalny był niedosyt, ponieważ swoją postawą niebiesko-biali nie zasłużyli na zerowy dorobek punktowy.
- Nie wiem jaki pomysł na ten mecz miała Legia, ale my swój zrealizowaliśmy w pełni. W mojej opinii nie daliśmy im żadnych szans. Żal tej straconej bramki po stałym fragmencie, bo gdyby nie ona, to nie mieliby tutaj nic do powiedzenia. Nasza gra wyglądała bardzo dobrze i cały czas będziemy dążyć do tego, żeby wyglądała jeszcze lepiej - z uśmiechem mówi Tymoteusz Puchacz.
Bardzo cieszy również to, że Kolejorz zaprezentował się bardzo dobrze w pierwszej połowie, dzięki czemu w końcu nie musiał potwierdzać, że najlepiej radzi sobie w końcówkach spotkań. - Murawa była idealnie przygotowana. Mogliśmy grać tak, jak lubimy i od samego początku było widać jak ta piłka fajnie i szybko "chodzi" między nami. Mądrze graliśmy od tyłu i nie wybijaliśmy bez sensu piłek. Do tego dołożyliśmy dużo energii, dużo walki i dzięki temu bardzo dobrze ustawiliśmy sobie resztę spotkania - tłumaczy Lubomir Šatka.
Dotychczas Lech większość swoich trafień zaliczał w drugich połowach meczów i pod tym względem zawodnicy trenera Dariusza Żurawia są bezkonkurencyjni w lidze. Jednak w tym spotkaniu poznaniacy pokazali, że nie są jedynie mocni w końcówkach i rozegrali wręcz podręcznikową pierwszą połowę. Dominacja, dwa gole i wcześniej wspomniane kilka kolejnych sytuacji. - Ofensywna gra krótkimi podaniami przyniosła efekty i co najważniejsze byliśmy w tym cierpliwi. Dało to dwie bramki zdobyte w niewielkim odstępie czasu, dzięki czemu mogliśmy kontrolować wydarzenia na boisku. Końcówka meczu nie wyglądała może tak jak chcieliśmy, ale w pierwszej połowie daliśmy z siebie bardzo dużo, dlatego Legia przejęła trochę inicjatywę. Jednak wydaje mi się, że raczej spokojnie dowieźliśmy to prowadzenie do końca - kończy Jakub Moder.
Next matches
Friday
18.07 godz.20:30Recommended
Subscribe