Podjęliśmy równorzędną walkę

Niebiesko-biali pierwszy dzień turnieju zakończyli na piątym miejscu w fazie zasadniczej i w niedzielę zagrali w Lidze Europy, w której rywalizowali z Chelsea FC, FC Basel i AC Spartą. Lechici zanotowali po jednym zwycięstwie, remisie i porażce, dzięki czemu zagrali w meczu o siódme miejsce. Pojedynek z londyńską Chelsea zakończył się remisem 2:2. W serii rzutów karnych lepsi okazali się gracze Lecha, którzy wygrali 2:0.

– Z pewnością były to pozytywne występy naszych chłopaków. Z roku na rok widać coraz mniej różnic pomiędzy zawodnikami Lecha Poznań, a piłkarzami czołowych akademii w Europie. Jesteśmy zadowoleni z tego, że każdy z naszych graczy był w stanie podjąć z nimi równą walkę. Gratuluję chłopakom postawy podczas tego turnieju – mówi Carvalho.

Przed rozpoczęciem turnieju zarówno koordynator szkolenia jak i trener Damian Sobótka wielokrotnie podkreślali, że wynik rywalizacji w Lech Cup schodzi na dalszy plan. – Każdy zawodnik naszej Akademii wychodząc na boisko powinnien chcieć wygrywać, natomiast ważniejsze dla nas jest to, w jaki sposób dążymy do zwycięstwa. Techniczny i ofensywny styl gry to aspekty, które powinny charakteryzować nasze zespoły. Lech Cup to kolejny turniej, pozwalający nam określić czy jesteśmy na właściwej drodze i jednocześnie jest to wartościowe doświadczenie, które z pewnością zaowocuje w przyszłości – twierdzi.

W swoich wypowiedziach Amílcar Carvalho chwalił jednego z graczy Anderlechtu Bruksela, Enock’a Atta Agyei, który został wybrany najlepszym graczem turnieju. – Na tak mocno obsadzonych zawodach zawsze są wyróżniające się jednostki. W tej edycji Lech Cup także było kilku takich chłopców. Sobotni występ Agyei był naprawdę imponujący i mógł się wszystkim podobać. Zawodnik Anderlechtu wyznacza poziom, do którego dążymy – komentuje Carvalho i po chwili kontynuuje. – Po turnieju przychodzi czas na podsumowania i wyciąganie wniosków, którze przydadzą się nam podczas dalszej pracy z naszymi drużynami.