2018-10-16 16:00

Od tej historii już się odcinam - wywiad z Darko Jevticiem

Darko Jevtić przez ostatnie sezony był kluczowym graczem Lecha Poznań. Dzisiaj walczy o odzyskanie tej pozycji. Pomocnik Kolejorza w rozmowie dla lechpoznan.pl rozlicza się z wydarzeniami z minionych miesięcy i zamyka pewien rozdział w swojej karierze. 

Jakie były dla Ciebie ostatnie miesiące?

- Ciężkie. Nie tylko dlatego, że nie wygraliśmy mistrzostwa. Nie zrealizowaliśmy celów, które były dla nas na wyciągnięcie ręki. Nie zapomnę nigdy meczu z Legią, tego ostatniego w minionym sezonie. Zaczął się bardzo niełatwy czas, nie potrafiłem się skupić na tym na czym miałem, czyli grze w piłkę. Moją pracą jest przecież grać dobrze, sprawiać radość kibicom, osiągać to, na co ten klub zasługuje. Wiem, że moją grą muszę sprawiać, żeby Lech był na właściwym dla siebie miejscu, a nie jest to ani drugie, ani trzecie. Tylko i wyłącznie pierwsze.

W jaki sposób próbowałeś przezwyciężyć demony tej niedawnej przeszłości?

- Próbowałem jak najwięcej dać z siebie. Nadal próbuję i nadal chcę. Zresztą, w ostatnich miesiącach skupiałem się tylko na tym, ale nie zawsze się udawało i efektem jest moja słabsza postawa. Nigdy nie lubiłem się publicznie oceniać, zawsze uważałem że to nie jest moją rolą, bo moje zadowolenie z siebie jest przecież drugorzędne. Gramy dla kibiców i to oni są naszymi recenzentami. A ja przecież analizuję siebie nieustannie. Wymagam od siebie wiele, wiele więcej. Wiem ile mogę dać zespołowi i wszystkim wokół.

A jednak opinie na twój temat okazały się nie do przecenienia i miały na ciebie ogromny wpływ.

- Po którymś z meczów w ostatnim sezonie ktoś w internecie napisał, że widział mnie w jakimś podpoznańskim centrum leczenia uzależnień. Na początku odebrałem to jako przykry żart, bo przecież akurat wtedy przebywałem na konsultacjach medycznych w Monachium i sprawę mimochodem zignorowałem. Liczyłem, że to się po prostu samo uspokoi. A stało się zupełnie odwrotnie, urosła z niej wielka historia, a o mnie mówiono całkowicie otwarcie, że nie prowadzę się sportowo i nadużywam alkoholu. Chyba nie muszę dodawać, że to nie jest prawdą. Zresztą, w klubie jesteśmy przecież badani regularnie i gdyby coś było nie tak, od razu wszystko wyszłoby na jaw.

Dziś już naprawdę mocno skupiam się nad powrotem do dobrej formy. Bardzo mi na tym zależy, mimo że wiele komentarzy tego nie ułatwia. Nie da się przecież od tego w stu procentach odciąć. Z drugiej strony doskonale wiem, co już w Poznaniu pokazałem. Wiem, że zawsze dawałem z siebie dla Lecha wszystko, zawsze sto procent.

Powiązano jednak twoją formę z plotkami i lawina ruszyła.

- Mam swój profil na Instagramie, który sam prowadzę. Naturalne więc, że czytam komentarze, czy wiadomości prywatne, które obserwujący wysyłają do mnie. I nie ma co ukrywać, że do wymyślonych na mój temat plotek nawiązywano niejednokrotnie. Choćbym nie wiem co robił, to zostaje w głowie i naprawdę nie pomaga. Mówię sobie: ja przecież nie jestem taki. Ale z drugiej strony wchodzenie w dyskusję na ten temat raczej nic by nie zmieniło. Wiem, że komentarze tego typu mogą ucichnąć tylko dzięki mojej dobrej grze i ciężkiej pracy.

Nie myślałeś o publicznym zdementowaniu plotek?

- Myślę, że nic by to wtedy nie zmieniło. Gdybym się do tego odniósł, to komentarzy byłoby pewnie jeszcze więcej. Widziałem, że to idzie w złym kierunku i z dnia na dzień siedziało to w mojej głowie coraz mocniej. Teraz jest czas, żeby zakończyć z myśleniem o tej sytuacji. Nikt nie lubi krytyki, to naturalne. Przyjmuję krytykę piłkarską w całej rozciągłości. Ale z kłamstwami na temat mojego życia prywatnego nie jestem w stanie przejść do porządku dziennego i mocno to przeżyłem.

Jesteś w Lechu ładnych parę lat, ale dopiero w tym sezonie przestałeś być pierwszym wyborem trenera.

- Nie jestem zadowolony z tej sytuacji, ale wszystko teraz zależy tylko ode mnie. Oczywiście chciałbym grać więcej, jak każdy piłkarz, który siedzi na ławce rezerwowych. Muszę wygrać rywalizację, dlatego skupiam się na powrocie do dobrej formy, pracuję na dodatkowych treningach i to zaprocentuje. Miałem słabszy okres, trener postanowił o tym by dać szansę innym, a mi pozostało tylko pokazać, że warto na mnie znowu postawić. Na treningach robię wszystko by pokazać, że zasługuję na miejsce w składzie. To jest jedyna droga. Mam nadzieję, że już za chwilę będę na boisku od pierwszej minuty.

W lipcu, w wywiadzie dla naszej klubowej telewizji powiedziałeś, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Zaczęło wychodzić?

- Czasami myślę, że zacznie najpierw padać śnieg (śmiech). A tak na poważnie, to je widzę. Pracuję mocno nad sobą, próbuję codziennie być lepszym piłkarzem. Mówiąc obrazowo, to słońce w tym momencie pewnie dopiero zaczęło wychodzić, ale zdaję sobie z tego sprawę i czuję to jaką mam jakość. Jestem wewnętrznie spokojny, że to „coś” wkrótce wróci.

Często mówi się o tym, że jeśli takie historie nie zabijają, to wzmacniają. Czujesz, że wychodzisz z tego doświadczenia jako osoba silniejsza?

- Myślę, że tak. To była dla mnie kompletnie nowa sytuacja, z którą nigdy dotąd się nie spotkałem. Na początku chciałem na siłę wszystko przezwyciężyć po prostu nie reagując. Starałem się z tym normalnie żyć, akceptować, że tak zwyczajnie musi być, ale się nie udawało. Wreszcie się uspokoiłem. Teraz skoncentrowałem się na tym by zmienić to pracą, niczym innym. Robię to co potrafię najlepiej i czekam na swoją szansę. Mam nadzieję, że ona się pojawi, a ja z niej skorzystam. Takie sytuacje są czasem ciężkie do wytłumaczenia innym. Dopiero kiedy ktoś inny to przeżyje, to będzie potrafił to zrozumieć. To wiele uczy.

W ogóle uważam, że jestem spokojnym człowiekiem. Oczywiście, mam w sobie dużo luzu, ale niektórzy mylnie to odbierają. Zawsze uważam na to co robię, a w tym wypadku trudno było o reakcję, która zamknie temat. Uwierało mnie to strasznie. I choć dziś podchodzę do całej historii spokojniej, to nie ma co ukrywać, że to było bardzo stresujące przeżycie i miało wpływ na moją formę na początku sezonu. Potem dotarło do mnie, że to nie ma sensu. Człowiek wariuje. Trzeba te rzeczy odrzucić na bok i skupić się na tym, żeby udowodnić, że „oni wszyscy” nie mają racji. Chcę, żeby wszyscy byli z nas dumni i szczęśliwi. Po prostu.

Next matches

Sunday

12.05 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Legia Warszawa

Sunday

19.05 godz.17:30
Widzew Łódź
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices