- Dobre ekipy poznaje się po tym, jak potrafią zareagować na porażkę. My zareagowaliśmy dobrze, wygraliśmy szósty mecz z rzędu w Ekstraklasie, więc mogę być zadowolony - mówił na konferencji prasowej po wygranym w Kielcach spotkaniu trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen. Po odpadnięciu z Pucharu Polski jego drużyna błyskawicznie wróciła na zwycięskie tory, przedłużając serię zwycięstw w PKO BO Ekstraklasie do sześciu.
Po niespodziewanym pożegnaniu z rozgrywkami krajowego pucharu Niebiesko-Biali nie mieli zbyt wiele czasu do rozpamiętywania niepowodzenia w starciu z Resovią. Już niespełna 72 godziny później przyszło im bowiem powalczyć o punkty z Koroną Kielce, a w tym meczu stawali przed szansą na szóstą kolejną ligową wygraną. Praktycznie od razu po porażce w stolicy Podkarpacia lechici zapowiadali, że czekają niecierpliwie na okazję do rehabilitacji, a przede wszystkim chcą jak najszybciej zaznać ponownie smaku zwycięstwa. Niedzielny pojedynek był więc istotny nie tylko z punktu widzenia tabeli PKO BP Ekstraklasy, ale i morale zespołu.
- Po Pucharze Polski chcieliśmy wygrać. Nie ma na świecie zespołu, który wygrywa wszystko. Dobre ekipy poznaje się jednak po tym, jak potrafią zareagować na porażkę. My zareagowaliśmy dobrze, wygraliśmy szósty mecz z rzędu w Ekstraklasie, więc mogę być zadowolony - tak podsumował konfrontację w ramach 10. kolejki tych rozgrywek szkoleniowiec Frederiksen.
Bartosz Mrozek zwracał z kolei uwagę na skalę trudności spotkania z Koroną, na którą złożyło się kilka przyczyn. I w tym kontekście podkreślił, że nie dość, że pojedynek był bardzo wymagający, to jeszcze w jego trakcie sprawy również przybrały z perspektywy Kolejorza niekorzystny obrót. - Ten mecz był dla nas trudny z kilku powodów. Korona to ciężki wyjazd dla każdego klubu w ekstraklasie, a do tego przyjechaliśmy tu świeżo po przegranej w pucharze. W trakcie spotkania straciliśmy dwie bramki, nie było nam łatwo, ale wygraliśmy i to się liczy. Zawsze fajnie, kiedy po porażce przychodzi zwycięstwo, a odniesione w takich okolicznościach, przegrywając na wyjeździe, pokazuje również charakter tej drużyny - tak na sprawę zwycięstwa odniesionego w Kielcach patrzył wychowanek w bramce Lecha.
Z wysokości murawy Niebiesko-Biali czuli, że nawet przy wyniku 2:1 dla gospodarzy wygrana pozostaje w ich zasięgu. Nie tracili determinacji tym bardziej, że chęć zmazania plamy za czwartek była duża. - Zdążyłem się już nauczyć w Lechu, że ten zespół zawsze idzie po wygraną. Dlatego po czwartku wiedzieliśmy, że trzeba się odbić najszybciej, jak tylko to będzie możliwe. Okazja ku temu nadarzyła się już po trzech dniach i świetnie, że to zrobiliśmy - dzielił się swoimi wrażeniami zdobywca trzech bramek w tym meczu, Patrik Wålemark.
Next matches
Recommended
Subscribe