"Musimy udowodnić, że jesteśmy dobrą drużyną"

W minionej kolejce Lotto Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk. W tym spotkaniu padł identyczny wynik jak w jesiennym starciu między tymi drużynami. - Mecz w Gdańsku wyglądał zupełnie jak pierwszy mecz w Poznaniu. Trzeba ich pochwalić za to, że potrafili to zrobić ponownie. Od początku spotkania powinniśmy być bardziej skupieni. Wiedzieliśmy, że jeżeli to Lechia pierwsza zdobędzie bramkę to dalsza część spotkania będzie dla nas bardzo trudna. Było to dla nas bardzo ważne, ale niestety straciliśmy gola – twierdzi lechita.

- Nie daliśmy rady stworzyć wielu sytuacji podbramkowych, co było dosyć rozczarowujące. Szczególnie to odczuliśmy w pierwszej połowie, kiedy kilka razy brakowało nam ostatniego podania. Musimy nad tym pracować, bo możemy być zdecydowanie lepsi niż w tym meczu – kontynuuje Norweg.

Obie połowy sobotniego meczu miały inny przebieg, a gra zawodników trenera Dariusza Żurawia wyglądała zdecydowanie lepiej w pierwszej części gry. - W drugiej połowie mieliśmy za dużą liczbę zawodników grających za głęboko. Byliśmy niecierpliwi w konstruowaniu ataków. Kiedy przedostawaliśmy się bliżej bramki było za mało opcji do rozwinięcia akcji. Brakowało również zawodników w polu karnym, przez co nie było możliwości finalizacji akcji. Naturalne jest, że im mniej piłkarzy atakujących, tym łatwiej było się bronić Lechii. Zawodnicy ofensywni nie mieli dużej liczby kontaktów z piłką, przez co musieli się po nią cofać do obrony. Jednak niektóre rzeczy są zrozumiałe, bo mecz, w którym przeciwnik broni się tak głęboko jest frustrujący – podsumowuje Rogne.

W trakcie drugiej połowy starcia z Lechią Gdańsk środkowy obrońca otrzymał żółtą kartkę za rzekomy faul na jednym z piłkarzy lidera. Decyzja sędziego wywołała duże kontrowersje wśród kibiców Kolejorza. - Uważam, że pokazanie tej żółtej kartki było dużym błędem sędziego. Oczywiście mylenie się jest rzeczą ludzką, ale w tym przypadku jestem pewien, że byłem pierwszy przy piłce i czysto, bez agresji, ją wybiłem. Takie rzeczy się zdarzają, ale na szczęście gospodarze nie wykorzystali tego rzutu wolnego. Wtedy byłbym bardzo zły – komentuje lechita.

W 30. kolejce Lotto Ekstraklasy Lech Poznań zmierzy się na stadionie przy ulicy Bułgarskiej z Jagiellonią Białystok. Niebiesko-biali cały czas nie są pewni obecności w górnej ósemce, jednak taką pewność da na pewno zwycięstwo w sobotnim spotkaniu. - Mecz z Jagiellonią jest bardzo ważny, jednak obojętnie co się wydarzy musimy mieć świadomość, że był to bardzo nieudany sezon. Jeśli ostatecznie skończymy w górnej ósemce będziemy mieli okazję odkuć się i zrewanżować drużynom, z którymi przegrywaliśmy wcześniej. Takie zwycięstwa pokażą, że potrafimy grać lepiej i będą dobrym prognostykiem przed kolejnym sezonem – mówi norweski zawodnik.

- Obecnie atmosfera w drużynie jest dobra, odpowiednio pracujemy na treningach i jesteśmy zdesperowani, żeby wygrać w sobotę. Nawet nie chcę mówić o sytuacji kiedy nie awansujemy, bo każdy wie, że dolna ósemka to nie jest miejsce do którego pasujemy. W sobotę musimy zagrać na odpowiednim poziomie i udowodnić, że jesteśmy dobrą drużyną – kontynuuje lechita

Jeżeli Norweg wystąpi w najbliższym meczu z Jagiellonią Białystok to będzie miał na swoim koncie dwadzieścia starć w polskiej lidze. Jak sam podkreśla najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce jest specyficzna. - Ekstraklasa jest bardzo trudną ligą. Nie tylko do grania, ale nawet do opisania. Można powiedzieć, że jest ona sprzeczna. W tym sezonie Lechia Gdańsk jest pewnym przeciwieństwem tego, ponieważ powtarzalnie grają swoje i dzięki temu mają rezultaty. Można powiedzieć, że większość zespołów jest schizofrenicznych, ponieważ w jednym tygodniu grają świetnie, a w kolejnym tygodniu fatalnie. Ekstraklasa to dużo pojedynków, dużo biegania i równocześnie bardzo trudno wygrywa się tutaj mecze. Nawet jak prowadzisz 3:0, to spotkanie nigdy nie jest zakończone. Jednak równocześnie fantastycznie jest być częścią tej ligi. Jest dramatyczna, dużo rzeczy się dzieje, większość stadionów jest na wysokim europejskim poziomie, a dodatkowo kibice robią wyjątkową atmosferę – kończy Thomas Rogne.