Akcja Obserwacja: odcinek 6.

Lincoln Red Imps FC

W rozgrywkach gibraltarskiej National League serię wygranych śrubują gracze Juana Jose Bezaresa. Owszem, na start zmagań w Lidze Konferencji Zrinjski Mostar okazał się od nich znacznie lepszy, ale za to na krajowym froncie Lincoln nie ma sobie w tym sezonie równych. W ostatnim teście przed konfrontacją z Lechem Poznań 29-krotny mistrz Gibraltaru pokonał na Europa Point Stadium FC College 1975 3:0. Jego sytuacja w tabeli rysuje się bardzo korzystnie, bo mimo dwóch spotkań rozegranych mniej od przewodzących St Josephs i Lions Gibraltar traci do obu tych ekip jedynie trzy punkty. Wrażenie robi bilans bramkowy tego zespołu, bo oprócz dwudziestu sześciu strzelonych goli zanotował on cztery czyste konta i dał się zaskoczyć tylko w jednym meczu.

Rayo Vallecano

Ekipa z przedmieść Madrytu, a mianowicie dzielnicy Vallecas rozegrała w niedzielę prawdopodobnie swoje najlepsze spotkanie w bieżącej kampanii La Ligi. W wyjazdowej konfrontacji z Levante jej szeregach szczególnie brylował Jorge de Frutos, ale to nazwisko doskonale zdążyliśmy już poznać przy okazji wcześniejszych odsłon naszego cyklu. Tym razem prawoskrzydłowy ustrzelił dublet, podwajając tym samym swój dorobek bramkowy w lidze, a jego trafienia dały Rayo bezpieczną przewagę do przerwy. Ta stała się jeszcze bardziej okazała w 65. minucie dzięki Alvaro Garcii, który tego dnia do siatki trafił jako ostatni spośród wszystkich uczestników tego pojedynku. Co ciekawe, to piłkarze z Walencji oddali tego dnia znacznie więcej strzałów (17-10), ale zdecydowanie bardziej konkretni w polu karnym rywala byli przyjezdni, kreując pięć dużych szans przy zaledwie jednej graczy UD. Dzięki drugiej kolejnej wygranej awansowali na dziesiąte miejsce w stawce i powiększyli przewagę nad strefą spadkową do pięciu punktów.

Lausanne-Sport FC

Bardzo blisko przedłużenia passy zwycięstw do trzech byli w ten weekend podopieczni Petera Zeidlera, którzy od połowy września nie zaznali goryczy porażki. Taki stan rzeczy utrzymał się zresztą po ich konfrontacji w Lucernie, ale… gracze przyszłego rywala Niebiesko-Białych mają prawo czuć po tym spotkaniu porównywalne rozczarowanie, co lechici po swoim remisie z Pogonią Szczecin. Wynik końcowy brzmiał bowiem identycznie, a Lausanne-Sport prowadziło 2:0 jeszcze do 84. minuty. Ostatnie odsłony tej rywalizacji należały jednak do gospodarzy, którzy jeszcze przed upływem regulaminowego czasu gry doprowadzili do wyrównania. W dalszym ciągu położenie FC nie jest więc komfortowe, bo po dziewięciu kolejkach ma ono na swoim koncie taką samą liczbą „oczek”. W czeka go wylot na Maltę, gdzie dzień później zmierzy się z Hamrun Spartans.

1. FSV Mainz

Zespół z Moguncji wpadł w niemałe tarapaty od samego początku tej kampanii Bundesligi i jak na razie zawodnicy prowadzeni przez trenera Bo Henriksena nie mogą z nich wyjść. W sobotnie popołudnie na Mewa Arenie blisko 34 tysiące widzów obejrzało aż siedem goli, ale o jedno trafienie więcej zanotowali przyjezdni z Leverkusen i to oni zabrali ze sobą do domów komplet punktów. Piłkarze z zachodu Niemiec przegrali tym samym po raz trzeci z rzędu i pozostali na szesnastym miejscu w stawce. Po stronie pozytywów mogą zaliczyć fakt, że walczyli do ostatnich minut z pełnym zaangażowaniem, ale chluby z pewnością nie przynosi im aż czternaście straconych bramek w siedmiu ligowych starciach. – Daliśmy z siebie wszystko do końca i zostawiliśmy tyle, ile mieliśmy na boisku. Byliśmy zbyt naiwni w pierwszych 20-25 minutach i nie funkcjonowaliśmy w pressingu odpowiednio. Błędy zawsze będą się zdarzać, ale nie możesz tracić aż trzech czy czterech goli w meczu z Leverkusen - ocenił ten pojedynek wahadłowy Philippp Mwene.

Sigma Ołomuniec

W środku tygodnia ekipa Tomasa Janotki powalczy o stawkę z Rakowem Częstochowa w Lidze Konferencji i przystąpi do tego pojedynku w mieszanych nastrojach. Przed przerwą na mecze reprezentacyjne Sigma znalazła bowiem przełamanie w postaci wygranej z Jabloncem, a teraz - w delegacji przeciwko Karwinie - miała postawić kolejny krok na zwycięskiej ścieżce. To właśnie goście objęli zresztą prowadzenie w 40. minucie za sprawą Ahmada Ghaliego, ale rywale doprowadzili do wyrównania jeszcze w tej samej części gry. Gracze z Ołomuńca zachowują miano najszczelniejszej defensywy Chance Ligi, ale zaledwie dziesięć strzelonych goli w dwunastu meczach może powodować obawy jej kibiców. Aktualnie zajmuje ona piąte miejsce, ale jej strata do podium wynosi już pięć punktów. W następnej kolejce ligowej czeka ją hit, czyli starcie z liderem, Slavią Praga.