2018-09-19 19:10 Mateusz Jarmusz

- Z pobytu w Poznaniu chcę wynieść więcej - wywiad z Thomasem Rogne

Thomas Rogne jest piłkarzem Lecha Poznań od stycznia 2018 roku. W rozmowie z nami opowiada o swoim pobycie w stolicy Wielkopolski, nauce języka polskiego, idolach z dzieciństwa oraz swojej roli na boisku.

Mieszkasz w Poznaniu już od początku roku. W momencie kiedy przyjeżdżałeś do Polski na pewno miałeś jakąś wizję naszego kraju oraz samego Poznania. Czy Twoja opinia na temat kraju oraz miasta, w którym żyjesz zmieniła się przez ten czas?

Pierwszy raz w Poznaniu byłem latem 2017 roku, kiedy przyjechałem podpisać kontrakt. Wtedy byłem tu jedynie na jeden dzień, a więc nie zdążyłem zobaczyć za dużo samego miasta. Jednak mimo wszystko był to mój pierwszy, dłuższy kontakt z Polską. Oczywiście grałem wcześniej z polskimi zespołami w europejskich pucharach, ale w takim przypadku widzisz praktycznie tylko lotnisko, hotel oraz stadion. Od początku pobytu w Polsce byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Czym dokładnie byłeś zaskoczony?

Ludźmi i ich otwartością. Bardzo miłe było też to jak wiele osób porozumiewa się dobrze po angielsku. Jeżeli weźmiemy pod uwagę restauracje, miejsca do odwiedzania i ogólnie wszystkie elementy niezwiązane z piłką nożną to zdecydowanie mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony i wszystko wypada lepiej niż spodziewałem się przed przyjazdem do Poznania.

Od początku pobytu w Polsce uczysz się języka polskiego. Ile na ten moment rozumiesz z naszego języka?

Wydaje mi się, ze rozumiem całkiem dużo. Cały czas chodzę regularnie na zajęcia z panem Janem Trawińskim, ponieważ chcę się szybko nauczyć posługiwać językiem polskim. Kiedy pierwszy raz przyjechałem do Polski, zdałem sobie sprawę, że nic nie rozumiem, ani jednego słowa. Teraz już widzę, że w trakcie treningów, kiedy trener Djurdjević tłumaczy jakieś ćwiczenie, to rozumiem wszystko. Może nie każde słowo, ale rozumiem zamysł tego ćwiczenia.

A mówienie po polsku?

Mogę zbudować już zdania i przeprowadzić krótką rozmowę. Jeżeli ludzie pytają mnie o coś prostego to jestem w stanie na to odpowiedzieć. Ale nadal nie mogę prowadzić pełnej rozmowy po polsku. Przede mną nadal daleka droga w nauce waszego języka, ale cały czas ciężko pracuję. Dla mnie ważne jest, żeby po powrocie do domu przywieźć coś więcej niż tylko czas spędzony na grze w piłkę nożną. Tym czymś może być nowy język.

Wiele osób doceni takie podejście. Tym bardziej jeżeli porównamy twoje postępy z podejściem naszego byłego zawodnika, Kaspra Hamalainena. Fin jest w Polsce od prawie sześciu lat, a nadal nie udziela wywiadów w naszym języku.

Wszystko zależy od osoby. W trakcie swojej kariery grałem z zawodnikami, którzy uczyli się nowego języka w trzy miesiące, ale grałem też z takimi, którzy w ogóle nie zaprzątali sobie głowy nauką ojczystego języka kraju, w którym akurat grają.

Czy po tych prawie dziewięciu miesiącach spędzonych w Poznaniu masz swoje ulubione miejsca?

Oczywiście. Wiadomo, że większość swojego czasu spędzam w klubie oraz własnym mieszkaniu, ale mam np. kilka ulubionych kawiarni. Dodatkowo bardzo lubię spędzać czas wolny w okolicy Jeziora Maltańskiego. Poznań ma wiele centrów handlowych, ale szczerze mówiąc nie przepadam za takimi miejscami. Dla mnie jest tam za dużo ludzi.

Skoro jesteśmy przy ludziach, to jesteś rozpoznawalny na ulicach?

Czasami tak, ale zdecydowanie częściej kibice rozpoznają Christiana Gytkjaera. To pewnie przez ten wygląd Wikinga.

Pochodzisz ze Skandynawii, kilka lat spędziłeś w Szkocji i w Anglii, a teraz mieszkasz w Polsce. Jesteś w stanie porównać ludzi z tych trzech regionów?

Ludzie w Norwegii w większości wiodą bardzo dobre życie, mają pracę, pieniądze, niewiele zmartwień, ale równocześnie są bardzo zamknięci na drugiego człowieka. Relacje między ludźmi są raczej chłodne, bardzo często nie rozmawiają ze sobą nawet sąsiedzi. Kiedy już kogoś poznasz to okazuje się bardzo przyjacielski, ale z reguły Norwegowie nie szukają kontaktu i nie lubią poznawać nowych osób. W Szkocji jest zupełnie odwrotnie. Szkoci są fantastyczni. Są otwarci, lubią rozmawiać z każdym i równocześnie są bardzo szczerzy.

A Anglicy?

Anglicy są podobni, ale jednak chyba bardziej aroganccy. Mam wrażenie, że wielu z nich wydaje się, że nadal rządzą połową świata. Uważam, że Polacy są gdzieś pośrodku tego. Są szczerzy, bezpośredni, może nie aż tak jak Szkoci, ale dobrze się tu czuję.

Czy jako chłopak zaczynający grać w piłkę nożną, miałeś jakiegoś piłkarza, na którym się wzorowałeś?

Kiedy byłem bardzo młody podziwiałem Davida Beckhama. Był pierwszym zawodnikiem, który nie był anonimowy dla ludzi nie interesujących się piłką nożną. Jednak kiedy podjąłem decyzję, że chcę zostać piłkarzem to takim wzorem był dla mnie duński obrońca Liverpoolu, Daniel Agger. Bardzo lubiłem jego pewność w obchodzeniu się z piłką. Podziwiałem go, próbowałem podglądać i kopiować jego styl gry.

A miałeś lub nadal masz zespół, któremu kibicowałeś?

Jak dorastałem oglądałem przede wszystkim spotkania Manchesteru United. Wtedy wzorami dla mnie byli Nemanja Vidić i Rio Ferdinand. Obecnie nadal oglądam bardzo dużo piłki. Jeżeli jest akurat jakiś mecz w telewizji, a ja w tym czasie nie mam żadnych obowiązków, to zasiadam przed telewizorem. Bardzo lubię piłkę włoską. Podziwiam pasję i styl gry takich obrońców jak Bonucci i Chiellini. Jednak w samej Premier League nadal można znaleźć wielu obrońców, na których można się wzorować. Jak widać cały czas mam idoli, oczywiście nie mam już plakatów na ścianach, ale lubię patrzeć na ich grę i cały czas się doskonalić.

W seniorskiej piłce debiutowałeś w wieku siedemnastu lat, ale szybko przytrafiła ci się bardzo poważna kontuzja.

Kontuzji doznałem przed sezonem, w którym liczyłem na regularną grę w pierwszym składzie. Lekarz powiedział mi, że muszę zdecydować, czy chcę uprawiać ten sport zawodowo, czy nie. Powiedziano mi, że jeżeli nie przeprowadzą operacji na moim kolanie to nie będę miał z nim problemów w życiu codziennym, ale nie będę mógł zawodowo uprawiać sportu. Operacja miała mi to umożliwić, ale równocześnie istnieje nadal ryzyko, że jak będę starszy to pojawią się problemy z tym operowanym kolanem. Oczywiście wybrałem piłkę nożną i ani trochę nie żałuję.

Czy to, że w tak młodym wieku przeżyłeś taką sytuację wzmocniło cię?

Tak, wtedy wiedziałem, że chcę związać swoje życie z piłką nożną, ciężko pracowałem, wróciłem i po roku zostałem sprzedany do Celticu Glasgow. Myślę, że od tego czasu moją największą siłą, jako piłkarza i jako osoby, jest to, że w momencie natrafienia na przeszkody, potrafię w sobie znaleźć wewnętrzną motywację, która napędza mnie do poradzenia sobie z przeciwnościami.

Początki w Lechu Poznań także związane były z poważną kontuzją.

Kiedy ponad rok temu podpisywałem kontrakt, byłem zdrowy i w bardzo dobrej formie. Liczyłem, że zimą od razu wejdę do drużyny. Jednak tak się nie stało i przez pół roku musiałem obserwować rywalizację innych zawodników o pierwszy skład. Dlatego chciałem przez te pierwsze miesiące nauczyć się języka, poznać piłkarzy i ludzi w klubie, chciałem spędzić ten czas najlepiej jak mogłem. Jednak mimo to był to czas frustracji. Przyszedłem do klubu, wszyscy na początku są sceptycznie nastawieni do nowych zawodników, a ja nie mogłem w żaden sposób się zaprezentować.

Jednak w obecnym sezonie zacząłeś grać w pierwszej drużynie i zbiegło się to ze zmianami ustawienia obrony Kolejorza. Czy w którymś z nich gra ci się lepiej?

Bardzo dobrze czuję się grając w trójce środkowych obrońców. Tak jak wspomniałem, jestem fanem ligi włoskiej, a tam to ustawienie jest bardzo często wykorzystywane. Taki sposób bronienia i przemieszczania się po boisku jest mi bardzo bliski. Uważam, ze ustawienie zależy od tego z kim akurat rozgrywamy mecz. Zupełnie inaczej trzeba podejść do spotkania przeciwko zespołowi z dwójką napastników, a inaczej do pojedynczego napastnika.

Sezon rozpoczynałeś grając z piłkarzami mniej doświadczonymi niż ty. Brałeś wtedy na siebie odpowiedzialność i kierowanie poczynaniami całej formacji?

Na boisku jestem głośnym zawodnikiem. Jeśli widzę coś co trzeba poprawić to lubię dyrygować resztą kolegów. Piłkarze grający na mojej pozycji nie mogą być cisi, a więc ja też taki nie jestem.

Next matches

Sunday

12.05 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Legia Warszawa

Sunday

19.05 godz.17:30
Widzew Łódź
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices