Krzysztof Bąkowski wrócił do Lecha Poznań po wypożyczeniu ze Stali Rzeszów i rozpoczął przygotowania przed następnym sezonem z pierwszą drużyną. Bramkarz ma za sobą dobry występ w sparingu z Chrobrym Głogów, w którym popisał się efektownymi interwencjami.
Po okresie wypożyczeń w końcu osiadasz w Poznaniu na dłuższy czas, długo czekałeś na ten moment, szansę?
- Na tę szansę czekałem i pracowałem całe życie. Tych wypożyczeń było dosyć sporo, ale wszystko po to, aby złapać regularną grę. Myślę, że w większym stopniu mi się to udało i teraz zbieram tego owoce w postaci treningów z pierwszym zespołem. Będę mocno naciskać, żeby dostać szansę gry i spełnić moje wielkie marzenie, czyli zadebiutować w barwach Lecha Poznań przy Bułgarskiej.
Co ma takiego klimat w Rzeszowie, że tak dobrze sobie tam radzisz?
- Dużo rzeczy wpływało na to jak wyglądałem na boisku zaczynając od chłopaków w szatni, sztabu szkoleniowego, osób w klubie. Ta cała otoczka miała taki wpływ na mnie, że po prostu czułem się tam bardzo dobrze. Sportowo też fajny sezon w moim wykonaniu z czego jestem zadowolony. Moje poprzednie wypożyczenie również uważam za udane. Najbardziej cieszyło mnie jednak to, że wyglądałem dobrze na boisku.
Z perspektywy czasu wiesz już czego zabrakło w Radomiu czy Warszawie, że te wypożyczenia do Radomiaka oraz Polonii nie poszły po twojej myśli?
- Główną przyczyną był brak zaufania. W Radomiaku popełniłem dwa rażące błędy w ostatnim sparingu przed ligą, gdzie w okresie przygotowawczym wyglądałem bardzo dobrze i miałem być bramkarzem numer jeden. Ten sparing pokrzyżował plany, trener po tym meczu nie widział mnie dalej w pierwszej jedenastce. Zostałem trochę schowany do szafy, trenowałem, ale grałem jedynie w rezerwach. Był to dla mnie trudny okres, ale wiedziałem, że muszę cały czas ciężko trenować.
30 spotkań w lidze, 6 czystych kont. Jak ocenisz swoją postawę w ostatnim sezonie?
- Sezon trochę w kratkę. Pierwsza runda była bardzo dobra w wykonaniu mojej oraz całej drużyny. Wiosna kompletnie nieudana, wygraliśmy tylko dwa mecze. Graliśmy na tyle młodym składem, że czasami sobie nie radziliśmy psychicznie czy fizycznie i to było widać. Rywale łatwiej dochodzili do sytuacji, ja też jestem niezadowolony z tego, bo nie utrzymałem satysfakcjonującej mnie średniej liczby straconych goli na mecz po jesieni. Całościowo jednak jestem szczęśliwy, że zagrałem te 30 spotkań, złapałem kolejne doświadczenie i w przyszłości musi to zaprocentować.
Wracasz do Poznania, aby walczyć z Bartoszem Mrozkiem o wyjściowy skład. Twój rywal został wybrany najlepszym bramkarzem PKO BP Ekstraklasy, powoływany jest też do reprezentacji Polski. Łatwo nie będzie
- Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wiem jaką drogę przebył Bartek, też poprzez wypożyczenia dotarł do pierwszej drużyny w Lechu, ma fantastyczny sezon za sobą. Jeżeli miałbym przejść przez podobny scenariusz to nie miałbym nic przeciwko. Z Bartkiem znam się bardzo dobrze, więc ta rywalizacja będzie przebiegała w koleżeńskich warunkach, czysto sportowo, bo wiem, że mogę się od niego sporo nauczyć. Oglądając poprzedni sezon Ekstraklasy zasłużenie otrzymał nagrodę najlepszego bramkarza. Mam nadzieję, że Bartek też wyciągnie coś ode mnie i gdyby tak było, byłbym mocno zadowolony. Nie składam jednak broni, a co będzie to zobaczymy.
Trochę tych meczów mamy nadzieję rozegramy w tym zbliżającym się sezonie w różnych rozgrywkach. Jaki sobie zatem stawiasz cel?
- Najważniejszym celem w tym roku jest debiut w Lechu Poznań. Czekam na to 22 lata, czeka na to moja rodzina. Mam to w głowie i chcę go spełnić. Zrobię wszystko co w mojej mocy na treningach, żeby tę szansę sobie wywalczyć. Mam nadzieję, że ten sezon będzie bardzo długi.
Rozmawiał Adrian Garbiec
Next matches
Friday
18.07 godz.20:30Recommended
Subscribe