1922 do dziś

  • 1922

    Klub został zarejestrowany 19 marca 1922 roku. Data ta symbolizuje oficjalne narodziny klubu.

    Początki klubu nawiązują do organizacji, która nie była bezpośrednio powiązana ze sportem: Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. W końcu w 1920 roku młodzi postanowili sformalizować swoją działalność sportową i założyć klub piłkarski. Rejestracja klubu przypadła na niedzielę, 19 marca 1922 roku. Data ta symbolizuje oficjalne narodziny klubu.

  • 1922

    Nazwa klubu została zmieniona na Towarzystwo Sportowe Liga Dębiec.

    4 sierpnia 1922 roku klub zmienił nazwę na Towarzystwo Sportowe Liga Dębiec. W sierpniu udało się wydzierżawić teren na boisko na ulicy Grzybowej 17. Pierwszy mecz odbył się 17 sierpnia 1922 roku i zakończył się on remisem 1:1. Rywalem była Sparta Poznań. Oczywiście klub zaczynał od najniższych szczebli, czyli ówczesnej C-klasy.

  • Lata 20-te

    Pomysłodawcą nazwy zespołu był jego skarbnik Jan Dyzman, śpiewający hobbistycznie w chórze o nazwie Lutnia i taką też nazwę zaproponował dla klubu spor­to­wego. Została ona zaak­cep­to­wana przez kole­gów z zespołu, choć już w sierp­niu (4 sierp­nia) tego samego roku zmie­niono ją. Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Dębiec cały czas sku­piało wokół sie­bie mło­dzież zwią­zaną z tą pod­po­znań­ską osadą. 

    Pierw­szym pre­ze­sem klubu był Jan Nowak, ale po kilku mie­sią­cach peł­nie­nia tej funk­cji został wcie­lony do woj­ska i musiał zre­zy­gno­wać. 4 sierp­nia, a więc wtedy kiedy zde­cy­do­wano i zmia­nie nazwy klubu, powo­łano na sta­no­wi­sko Antoniego Sta­chow­skiego. 

    29 czerwca 1924 roku zespół zade­biu­to­wał w roz­gryw­kach ligo­wych, poko­nu­jąc na Wil­dec­kich Bło­niach Ruch Poznań 5:3. Wynik tego mecz został jed­nak zwe­ry­fi­ko­wany na 3:0, ponie­waż dopa­trzono się nie­pra­wi­dło­wo­ści w skła­dzie przeciwnika. 

    Podob­nie jak inne klubu Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Dębiec miała pro­blem z pła­ce­niem obo­wiąz­ko­wych skła­dek i na pewien okres została zawie­szona przez Z.O.P.N. W stycz­niu 1925 roku osada Dębiec została admi­ni­stra­cyj­nie włą­czona do Pozna­nia, a klub zmie­nił nawę na Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Poznań. 

    W tym okre­sie cały czas docho­dziło do zmian we wła­dzach klubu. W 1925 roku jego pre­ze­sem został Leon Nowicki, któ­rego po kilku mie­sią­cach zastą­pił Sta­ni­sław Dere­ziń­ski. Wtedy wła­śnie pro­to­pla­sta Lecha Poznań sta­wał się jed­nym z czo­ło­wych zespo­łów w swoim okręgu. 

    W 1927 roku wygrał 17 z 22 meczów (trzy zre­mi­so­wał), a w jed­nym z nich, 10 kwiet­nia 1927 roku, Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Poznań wygrało z Helio­sem Czem­pin 9:0, a sie­dem bra­mek zdo­był Łucjan Kunz. To naj­lep­szy wynik osią­gnięte przez zawod­nika naszego zespołu w 90-letniej histo­rii, który wiele lat póź­niej wyrów­nał Wło­dzi­mierz Jaku­bow­ski. Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Poznań w tym sezo­nie uzy­skało awans do B-klasy. 

    W tym samym cza­sie utwo­rzono zespół rezer­wowy, co jesz­cze bar­dziej wzmo­gło rywa­li­za­cję. Zawod­nicy wystę­pu­jący w tym klu­bie grę trak­to­wali jed­nak jako pro­mo­cję i oka­zję do jego zmiany na inny, w któ­rym otrzy­ma­liby etat pra­cow­ni­czy za grę w dru­ży­nie. W przy­padku Towa­rzy­stwa Spor­to­wego Liga Poznań nie mogli o tym marzyć, choć takie plany miał pre­zes, Sta­ni­sław Dereziński. 

    W 1928 roku roz­grywki B-klasy były dość mocno roz­bu­do­wane, stwo­rzono bowiem pięć grup eli­mi­na­cyj­nych. Na tym eta­pie Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Poznań grało bar­dzo dobrze, dwa razy zaj­mu­jąc dru­gie miej­sce, prze­gry­wa­jąc jedy­nie ze zwy­cięz­cami grup (1928, 1929). 

    Towa­rzy­stwo Spor­towe Liga Poznań, nie miały ofi­cjal­nego godła oraz barw. Począt­kowo te dru­żyny wystę­po­wały w czer­wo­nych koszul­kach, które szyła firma Bucherta z Dębca. Nie­bie­skie barwy poja­wiły się dopiero po zwią­za­niu się z koleją i prze­pro­wadzce na sta­dion przy ul. Józefa Dzier­żyń­skiego, ale to nastą­piło dopiero w latach 30-tych.
     
    Po czterech latach w 1928 roku udało się zdobyć awans o szczebel wyżej do B-klasy. Na promocję do grona najlepszych drużyn okręgu przyszło jeszcze poczekać do 1932 roku, kiedy to zrządzenie regulaminu pozwoliło Lidze znaleźć się w A-klasie, z której można było uzyskać prawo startu w eliminacjach do I ligi państwowej. Przed wojną dębieckim piłkarzom to się nie udało, jednak nastąpił kolejny ważny moment w dziejach klubu. Jesienią 1933 roku powołano do życia Klub Sportowy Kolejowego Przysposobienia Wojskowego Poznań, w skrócie KPW. W 1945 roku, tuż po zakończeniu wojny, działacze zaczęli szukać możliwości wznowienia życia sportowego w mieście. Pierwszym reaktywowanym klubem w mieście był Lech!

  • Lata 30-te

    Sta­ni­sław Dere­ziń­ski dążył do cią­głego roz­woju klubu. Jako, że pra­co­wał na Kolei na sta­no­wi­sku kie­row­nika w Refe­ra­cie Techniczno-Ruchowym, sta­rał się roz­po­cząć współ­pracę pomię­dzy klu­bem, a jego pracodawcą.

    W 1929 roku utwo­rzona została orga­ni­za­cja para­mi­li­tarna Kole­jowe Przy­spo­so­bie­nie Woj­skowe, która szybko zdo­by­wała popu­lar­ność, a 1 maja 1930 roku został do niej przy­jęty zespół, któ­rym zarzą­dzał Sta­ni­sław Dere­ziń­ski. Przy­jął on wtedy długą nazwę Klub Spor­towy Kole­jo­wego Przy­spo­so­bie­nia Woj­sko­wego Poznań Dworzec. Pod wzglę­dem spor­to­wym zespół cały czas zmie­rzał do A-klasy. W 1930 roku udało mu się wygrać swoją grupę eli­mi­na­cyjną, jed­nak prze­grali osta­tecz­nie walkę o awans. Tu udało się osią­gnąć rok póź­niej. KPW Liga w bara­żach zajęła dopiero trze­cie miej­sce, a jedy­nie dwa zespoły były pre­mio­wane awansem.

    W związku z pro­te­stami doty­czą­cymi meczów Posna­nii Wydział Gier i Dys­cy­pliny P.O.Z.P.N. zde­cy­do­wał się na ode­bra­nie tej dru­ży­nie trzech punk­tów, co zmie­niło sytu­ację w tabeli i KPW Liga osta­tecz­nie awan­so­wała do A-klasy. Ta była bez­po­śred­nim zaple­czem dla Eks­tra­klasy, a jej mistrz miał prawo startu w roz­gryw­kach o mistrzo­stwo kraju.

    Pro­to­pla­sta Lecha Poznań zyski­wał nie tylko roz­głos, ale rów­nież zna­czył coraz wię­cej. 29 listo­pada 1931 roku roze­grał mecz towa­rzy­ski z mistrzem Pol­ski, Wartą Poznań, który wygrał pew­nie i wysoko 6:1. Warto zazna­czyć, że „Zie­loni” w tym spo­tka­niu zagrali w naj­sil­niej­szym składzie.

    Po awan­sie do A-klasy zespół zde­cy­do­wał się zatrud­nić tre­nera. Pierw­szym w histo­rii klubu był Sta­ni­sław Kwiat­kow­ski. Dru­żyna była jed­nym czo­ło­wych zespo­łów roz­gry­wek. W kolej­nych latach zaj­mo­wała dru­gie (1932), trze­cie (1933) i piąte miej­sce (1934).

    W 1933 roku po raz ostatni przed wojną zmie­niona została nazwa klubu. Klub Spor­towy Kole­jo­wego Przy­spo­so­bie­nia Woj­sko­wego Poznań Dwo­rzec stał się Klub Spor­towy Kole­jo­wego Przy­spo­so­bie­nia Woj­sko­wego Poznań. Nowym pre­ze­sem klubu został Józef Chro­bak, dzia­łacz KPW, a dotych­cza­sowy został kie­row­ni­kiem sek­cji pił­kar­skiej, ale tylko na nieco ponad pół­tora roku. W grud­niu 1934 roku zastą­pił go Sta­ni­sław Trygalski.

    Orga­ni­za­to­rzy ligi zde­cy­do­wali się na zmianę sys­temu roz­gry­wek, jesz­cze przed star­tem tych w 1934 roku. Poprzed­nio każde odby­wały się sys­te­mem wiosna-jesień, a od tego roku miały przejść na sys­tem jesień-wiosna. Dla­tego też sezon w 1934 roku skła­dał się tylko z jed­nej rundy, aby płyn­nie można było przejść na nowy układ ligowy.

    W 1934 roku do repre­zen­ta­cji Pozna­nia powo­łany został Edmund Sło­miak, jako pierw­szy pił­karz KPW Ligi Poznań, który po pew­nym cza­sie wzmoc­nił Wartę Poznań, wystę­pu­jącą w Ekstraklasie.

    Zmiana sytemu roz­gry­wek nie wpły­nęła korzyst­nie na zawod­ni­ków naszego zespołu, który zaj­mo­wał kolejno czwarte i siódme miej­sce w roz­gryw­kach. W 1935 roku w niebiesko-białych bar­wach zade­biu­to­wał 15-letni Edmund Bia­łas, który z Lechem Poznań zwią­zany był przez 56 lat i 125 dni, aż do swo­jej śmierci 24 lipca 1991 roku. Te roz­grywki przy­nio­sły rów­nież jedną z naj­wyż­szych pora­żek w histo­rii klubu, z HCP Poznań. KPW Liga Poznań prze­grała 4:12. W tym cza­sie peł­nił funk­cję pił­ka­rza, ale i tre­nera zespołu.

    Jesie­nią 1936 roku zmie­niono nazew­nic­two roz­gry­wek. A-klasa stała się tym samym liga okrę­gową. W tym samym cza­sie nastą­piła także zmiana na sta­no­wi­sku tre­nera klubu. Sta­ni­sława Kwiat­kow­skiego zastą­pił Węgier pol­skiego pocho­dze­nia László Marcai.

    W sezo­nie 1936/1937 pew­nie po awans zmie­rzał zespół pra­cow­ni­ków HCP Poznań, a o dru­gie miej­sce KPW Liga Poznań rywa­li­zo­wała z Legią Poznań. Te zespoły toczyły rów­nież walkę o zwy­cię­stwo w kolej­nych dwóch sezo­nach. W tej jed­nak lep­sza oka­zała się dwu­krot­nie Legia Poznań.

    Zarówno HCP Poznań, jak i póź­niej Legia Poznań prze­pa­dały z kre­te­sem w walce o Eks­tra­klasę. Kibice KPW Ligi Poznań liczyli na to, że uda się to ich dru­ży­nie, która bar­dzo dobrze wypa­dała w mecze spa­rin­go­wych, wygry­wa­jąc z pierw­szo­li­gow­cami: Polo­nią War­szawa (5:0), Bro­nią Radom (3:2), Unią Sosno­wiec (7:2) i Gry­fem Toruń (3:0).

    Start ligi zapla­no­wano na 27 sierp­nia 1939 roku, ale ze względu na napiętą sytu­ację poli­tyczną prze­ło­żono go o tydzień. To startu sezo­nie 1939/1940 nigdy jed­nak nie doszło…

  • Lata 40-te

    Przez kilka lat, ze względu na trwa­jącą wojnę i fakt, że wielu gra­ją­cych w dru­ży­nach pił­kar­skich zawod­ni­ków brało udział w dzia­ła­niach na róż­nych fron­tach, roz­grywki ligowe musiały zostać zawie­szone — zapra­szamy na kolejną część “Dekad Lecha”. Przed Wami lata 40-ste.

    Mimo tego głód piłki w Pozna­niu był ogromny i zasta­na­wiano się jak go zała­go­dzić. W sierp­niu 1940 roku powstał komi­tet orga­ni­za­cyjny pił­kar­skich mistrzostw mia­sta. Wielu pił­ka­rzy nie mogło w nich brać udział ze względu na opusz­cze­nie Pozna­nia, ale Ci, któ­rzy pozo­stali przy każ­dej nada­rza­ją­cej się oka­zji upra­wiali sport.

    W mistrzo­stwach mia­sta, przez wielu uzna­wa­nych za nie­ofi­cjalne, w roku 1940 udział wzięły tylko cztery ekipy, a zwy­cięzcą oka­zało się Chwa­li­szewo, które w walce o triumf było lep­sze od Strze­lec­kiej, Woź­nej i Wildy.

    W czerwcu 1941 roku w roz­gryw­kach udział wzięło dzie­więć dru­żyn, podzie­lo­nych na dwie grupy. Rywa­li­za­cja trwała pięć tygo­dni, a zwy­cięz­cami poszcze­gól­nych grup oka­zali się pił­ka­rze Gór­czyna oraz Dębca KPW. 7 wrze­śnia 1941 roku, w finale spo­tkały się zespoły Dębca oraz Strze­lec­kiej, ale finał przy sta­nie 1:0 dla KPW został prze­rwany przez żan­dar­mów. Następ­nego dnia boisko było zaorane i nie­moż­liwe oka­zało się dokoń­cze­nie meczu.

    Rok póź­niej spo­tkań nie roze­grano, a w 1943 roku w fazach fina­ło­wych znów prze­rwano rywa­li­za­cję. W marcu 1945 roku posta­no­wiono o dokoń­cze­niu mistrzostw mia­sta prze­rwa­nych w 1941 roku.

    Gdy powoli zbli­żał się koniec wojny, w kulu­arach zaczęto już myśleć o reor­ga­ni­za­cji klu­bów pił­kar­skich funk­cjo­nu­ją­cych przed jej wybu­chem. Tak stało się rów­nież w przy­padku KPW Liga Poznań. 28 lutego 1945 roku, Leopold Krzy­ża­now­ski, dzia­łacz KPW z cza­sów przed­wo­jen­nych został przy­jęty przez jed­nego z dyrek­to­rów poznań­skiej kolei, inż. Szczygłowskiego.

    Pod­czas spo­tka­nia uzy­skał zgodę na prze­ję­cie obiektu na Dębcu, nale­żą­cego do kolei przez powsta­jący Kole­jowy KS. Nigdy jed­nak nie padło stwier­dze­nie, że nowy twór jest kon­ty­nu­ato­rem tra­dy­cji KPW Liga Poznań.

    Nieco ponad dwa tygo­dnie po spo­tka­niu Krzy­ża­now­skiego z Szczy­głow­skim, 16 marca 1945 roku odbyło się spo­tka­nie, na któ­rym wybrano wła­dze Kole­jo­wego KS, pre­ze­sem został były pre­zesKPW, Józef Chro­brak. W okre­sie powsta­wa­nia Kole­jo­wego Klubu Spor­to­wego czę­sto zmie­niali się pre­zesi, wybie­rani zazwy­czaj przez wła­dze poznań­skiej kolei na dro­dze awansu zawodowego.

    Ten zespół, repre­zen­tu­jący Dębiec, wziął udział w mistrzo­stwach mia­sta za rok 1941, które zde­cy­do­wano się powtó­rzyć. Odbyły się one 1 i 2 kwiet­nia 1945 roku, a w finale KKS poko­nał Wartę Poznań, repre­zen­tu­jącą Wildę 1:0.
    Roz­grywki ligowe wzno­wiono na początku lipca 1945 roku. W pierw­szym spo­tka­niu, które odbyło się praw­do­po­dob­nie 1 lipca 1945 roku prze­ciwko Polo­nii Jaro­cin zade­biu­to­wał przy­szły gwiaz­dorKKS, Teo­dor Anioła. Mecz zakoń­czył się zwy­cię­stwem Pozna­nia­ków aż 11:1.

    Eli­mi­na­cje o prawo gry w Eks­tra­kla­sie, którą chciano reak­ty­wo­wać w 1948 roku cie­szyły się zain­te­re­so­wa­niem 28 zespo­łów, które PZPN podzie­lił na trzy grupy. Awans do Eks­tra­klasy zyski­wały trzy naj­lep­sze zespoły w każ­dej z grup. Przed pierw­szym spo­tka­niem eli­mi­na­cyj­nym potwier­dzono fuzję Kole­jo­wego KS z KS Pogo­nią, która powstała w 1914 roku. Stało się to 17 marca 1947 roku.

    Warun­kiem fuzji było doda­nie do frazy KKS słowa Pogoń, czego nie mogły potwier­dzić wła­dze klubu, a walne zebra­nie dele­ga­tów kole­jar­skiego klubu, co uczy­niono. Dzien­ni­ka­rze rzadko jed­nak uży­wali tej nazwy czę­ściej mówią o klu­bie jako KKS. Nie­spełna rok póź­niej kolejne zebra­nie dele­ga­tów potwier­dziło kolejną zmianę nazwy na KS ZZK, usu­wa­jąc z ofi­cjal­nej słowo „Pogoń” i ta dru­żyna już na stałe znik­nęła z poznań­skiej mapy sportu, nigdy póź­niej się nie odradzając.

    Walka o awans do elity była nie­zwy­kle emo­cjo­nu­jąca. „Kole­jorz” zajął czwarte miej­sce, ale dzięki wykry­ciu tzw. „oszu­stwa świd­nic­kiego” zmie­niono wynik prze­gra­nego meczu z Polo­nią Bytom 2:4 na wal­ko­wer 3:0 dla KS ZZK. W stycz­niu 1948 roku jeden z gra­czy Polo­nii Świd­nica, Mar­kocki, zeznał pod przy­sięgą w sądzie, że w skła­dzie Polo­nii wystą­piło dwóch zawod­ni­ków pod innym nazwi­skiem. Zde­cy­do­wano się na powięk­sze­nie Eks­tra­klasy z 12 do 14 zespo­łów, co stało się 16 lutego 1948 roku. Obok naszego zespołu awans do elity uzy­skał RTS Widzew Łódź, z któ­rym to KSZZK roze­grał pierw­szy mecz w histo­rii swo­ich wystę­pów w Ekstraklasie.

    Ten odbył się 14 marca 1948 roku i zakoń­czył się zwy­cię­stwem Widzewa 4:3. Łodzia­nie jed­nak po świet­nym star­cie prze­grali kolejno osiem meczów i na fini­szu roz­gry­wek musieli się z nimi poże­gnać, aż do roku 1975.

    „Start” uznana gazeta spor­towa z Kra­kowa tak oce­niła to spo­tka­nie: „Debiut” nad­pro­gra­mo­wego ligowca” przy­niósł mu pierw­sze punkty mistrzow­skie, ale tylko dla­tego, że starł się w meczu z rów­nie „przy­pad­ko­wym”, bo poza „pro­gra­mem” do ligi zali­czo­nym poznań­skim ZZK. Gdyby sądzić o pra­wach tych dru­żyn do naszej eks­tra­klasy na pod­sta­wie dzi­siej­szego wido­wi­ska, to są one… mało uzasadnione…”.

    ZZK zajął jed­nak szó­ste miej­sce w roz­gryw­kach, a w kolej­nym wzmoc­niony już Hen­ry­kiem Czap­czy­kiem, który razem z Teo­do­rem Aniołą i Edmun­dem Bia­ła­sem two­rzył słynne ter­cet ABC. Warto także dodać, że Lech zdo­był w swoim pierw­szym sezo­nie w Eks­tra­kla­sie „nagrodę dla naj­bar­dziej fair gra­ją­cej dru­żyny ligi za rok 1948”.

    Anioła, Bia­łas i Czap­czyk dla „Kole­jo­rza” mieli nie­sły­chane znacz­nie. Razem w 1949 roku zdo­byli 40 bra­mek (Anioła – 20, Bia­łas – 12, Czap­czyk – 8). Osta­tecz­nie już wtedy Zrze­sze­nie Spor­towe Kole­jarz Poznań zajęło nie­spo­dzie­wa­nie trze­cie miej­sce w lidze, sta­jąc się powoli jed­nym z lep­szych zespo­łów w kraju.

  • Lata 50-te

    Sezon w roku 1950 był udany dla „Kole­jo­rza”. Przede wszyst­kim za sprawą świetne ofen­sywy, w któ­rej pierw­sze skrzypce grał Teo­dor Anioła. W tych roz­gryw­kach zdo­był aż 20 bra­mek i jako pierw­szy pił­karz Lecha został Kró­lem Strzel­ców. To osią­gnię­cie powtó­rzył rów­nież w następ­nych dwóch sezonach.

    Warto rów­nież zwró­cić uwagę na śred­nią bra­mek zdo­by­wa­nych na mecz, ta wyno­siła 2,72 gola. Osta­tecz­nie Niebiesko-Biali zajęli jedy­nie trze­cie miej­sce w lidze, ponie­waż gorzej spi­sy­wali się na wyjaz­dach. Jako cie­ka­wostkę można potrak­to­wać spo­tka­nie z Szom­bier­kami Bytom z 11 sierp­nia 1950 roku. Ten mecz roz­po­czął się już o godz. 10 i był naj­wcze­śniej­sze roz­po­czę­tym w histo­rii „Kolejorza”.

    W związku ze sła­bym wyni­kiem spor­to­wym posta­no­wiono zmie­nić tre­nera, aby w końcu zdo­być upra­gnione Mistrzo­stwo Pol­ski, które wyda­wało się, że jest w zasięgu ręki. Anto­niego Bot­t­chera zamie­nił Adam Wal­ter, jed­nak ten z Lechem zajął dopiero ósme miej­sce i po sezo­nie posta­no­wiono kolejny raz dać szansę Bottcherowi.

    Lech jed­nak popadł w prze­cięt­ność i nie potra­fił osią­gnąć jakiej­kol­wiek sta­bi­li­za­cji. Czę­ste zmiany tre­ne­rów, któ­rzy pro­wa­dzili klub nie dłu­żej niż sezon, pozy­cje ligowe poni­żej szó­stego miej­sca. Koń­czyła się też era ter­cetu ABC – 19 kwiet­nia 1953 roku karierę w meczu z Wisłą Kra­ków zakoń­czył Hen­ryk Czapczyk.

    W tym samym roku odbył się jeden z dłuż­szych meczów w histo­rii klubu. 15 listo­pada „Kole­jorz” mie­rzył się w Pucha­rze Pol­ski ze Stalą Miel­cem, a spo­tka­nie trwało 128 minut i osta­tecz­nie zakoń­czyło się prze­graną 1:2.

    Kolejny sezon nie był także lep­szy. Lech zagrał 20 spo­tkań i aż 10 z nich zakoń­czył bez zdo­by­tej bramki. Łącz­nie w sezo­nie tylko czter­na­ście razy tra­fiał do siatki rywala, a jede­na­ście z nich było zasługą Teo­dora Anioły. Cza­sami jed­nak zda­rzało się, że Niebiesko-Biali dawali naszym kibi­com nadzieję na pro­gres. Tak było w 1956 roku, kiedy to po czwar­tej kolejce po raz pierw­szy w histo­rii po serii spo­tkań zaj­mo­wali pierw­sze miejsce.

    Zda­rze­nia z czerwca tego roku nazwane „Czar­nym czwart­kiem” miały jed­nak na zawod­ni­ków duży wpływ i nie osią­gnęli w tym sezo­nie niczego szcze­gól­nego. Wciąż jed­nak zain­te­re­so­wa­nie kibi­ców było duże i w 1957 roku pod­jęto decy­zję o powięk­sze­niu do 20 tysięcy sta­dionu na Dębcu.

    W tym samym sezo­nie Lech jed­nak spadł z ligi, a co wię­cej z klubu ode­szła cała trójka bram­ka­rzy. Ten fakt wyko­rzy­stał nie­spełna 17-letni Marian Wil­czyń­ski, który przez cztery lata wystę­po­wał w Pozna­niu. W pierw­szym sezo­nie zagrał we wszyst­kich 22 meczach zespołu. Po spadku do II ligi zde­cy­do­wano roz­stać się z tre­ne­rem Mie­czy­sła­wem Tarką, który przez trzy lata pro­wa­dził „Kolejorza”.

    Lech szybko chciał powró­cić do elity jed­nak cały czas nie­wiele bra­ko­wało. Osta­tecz­nie przez trzy lata grał na zaple­czy Eks­tra­klasy. Do cie­ka­wej sytu­acji doszło nato­miast w 1959 roku, kiedy to w stycz­niu Teo­dor Anioła, naj­lep­szy zawod­nik zespołu, wyra­ził chęć przej­ścia do Warty Poznań, lokal­nego rywala. Uczęsz­czał nawet na tre­ningi tej dru­żyny. W odpo­wie­dzi na to zacho­wa­nie 7 lutego 1959 roku wła­dze klubu zawie­siły zawod­nika na pół roku w związku ze szko­dliwą dzia­łal­no­ścią na rzecz drużyny.

    Do pierw­szego zespołu powró­cił 8 listo­pada 1959 roku i od razu poka­zał się z dobrej strony. W wygra­nym 15:1 meczu z Polo­nią zdo­był osiem bramek.

  • Lata 60-te

    Jeszcze w 1960 roku udało się powrócić Lechowi do I ligi, jednak w 1963 roku zespół został zdegradowany aż na dziewięć lat. Nie obyło się także bez spadku do III ligi, zwanej wówczas Ligą Międzywojewódzką. Najbardziej spektakularny sukces odniósł trener Jerzy Kopa, którzy przeniósł się z Szombierek Bytom. Objął zespól w 1976 r., gdy ten był na ostatnim miejscu w tabeli. Zabrał piłkarzy na zgrupowanie w Błażejewku, stąd wydarzenia z tamtego sezonu nazywane są "Cudem w Błażejewku". Tylko cud bowiem sprawił, że Lech utrzymał się w lidze, a rok później wywalczył awans do europejskich pucharów, zajmując 3. miejsce!

  • 1976-1990

    Debiut na europejskiej arenie nastąpił 13 września 1978 roku przeciwnikiem był niemiecki MSV Duisburg. Była to surowa lekcja futbolu Lech przegrał 0:5 i 2:5.Kolejne sukcesy wiążą się już z nazwiskiem Wojciecha Łazarka, który objął zespół w 1980 roku. W tym samym roku drużyna była w finale Pucharu Polski (przegrała w Częstochowie Legią 0:5). Dwa lata później udało się to trofeum wywalczyć po wygranej we Wrocławiu nad Pogonią 1:0. 1983 i 84 rok, to niepodzielne rządy "Kolejorza" w kraju. Dwa mistrzostwa Polski i kolejny puchar, występy na europejskich boiskach z takim zespołami, jak: Aberdeen, Athletic Bilbao czy FC Liverpool. W 1988 roku Lech zdobył kolejny puchar tym razem udało się pokonać w finale w Łodzi Legię po serii rzutów karnych. W tym samym roku odbył się także najbardziej emocjonujący pojedynek Lecha w historii jego występów w pucharach. W drugiej rundzie poznaniacy trafili na słynną hiszpańską Barcelonę, prowadzoną przez Holendra Johana Cruyffa, a w ataku z Anglikiem Gary Linekerem. W obu meczach był remis 1:1, a zatem o wszystkim decydowały rzuty karne. Lech miał ogromną szansę na wygraną, ale jej nie wykorzystał.

  • Lata 90-te

    W 1990, 92 i 93 r. poznaniacy sięgali po mistrzostwo kraju. Najlepsze spotkanie poprzedniej dekady "Kolejorz" rozegrał właśnie jesienią 1990 roku. Pokonał wówczas na stadionie przy ul. Bułgarskiej francuski Olympique Marsylia 3:2. W rewanżu było już gorzej większość zawodników narzekała we Francji na zatrucie pokarmowe, a Francuzi rozgromili poznaniaków 6:1. Od 1993 roku każdy kolejny sezon był już gorszy od poprzedniego. Klub borykał się z olbrzymimi kłopotami finansowymi musiał sprzedawać kolejnych zawodników, by przetrwać. W końcu czara goryczy się przelała w 2000 roku Lech po 28 latach opuścił szeregi ekstraklasy. Pierwszy sezon w II lidze był katastrofalny. Niewiele brakowały by drużyna znalazła się na samym dnie, czyli w III lidze. Ogromnym wysiłkiem udało się jednak uratować przed degradacją, a w kolejnym sezonie bez problemów wywalczyć awans do ekstraklasy.W pierwszym roku po powrocie do pierwszej ligi poznaniacy walczyli przede wszystkim o bezpieczne miejsce w tabeli. Kolejny sezon rozpoczął się dla Kolejorza fatalnie. Po 5 kolejkach trenerem zespołu został niespodziewanie Czesław Michniewicz. Wybór tego młodego szkoleniowca okazał się strzałem w dziesiątkę, bo lechici zakończyli rozgrywki na 6 miejscu, ale przede wszystkim zdobylil Puchar Polski, w meczach finałowych pokonując odwiecznego rywala, Legię Warszawa. Kilkanaście dni później kibice w Poznaniu cieszyli się również ze zdobycia Superpucharu. Kolejne dwa sezony nie przyniosły już takich sukcesów, ale ligę Lech za każdym razem kończył w górnej części tabeli.

  • 2005-2010

    Po sezonie 2005/06 doszło do przekształceń własnościowych klubu. Zainwestować w wizytówkę Wielkopolskiej piłki zdecydował się Holding Amica Wronki S.A, a pełna nazwa zespołu od tej pory brzmi KKS Lech Poznań S.A. Mająca mistrzowskie aspiracje drużyna, pod wodzą nowego trenera, Franciszka Smudy, w sezonie 2006/07 zajęła szóste miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wszyscy w Poznaniu zdawali sobie jednak sprawę z tego, że sukcesy są tylko kwestią czasu na zbudowanie zgranego kolektywu. Kolejny ważny moment w historii klubu to niezapomniany dwumecz z Austrią Wiedeń o wejście do fazy grupowej Pucharu UEFA 2008/09. Kolejorz ostatecznie wywalczył awans po dramatycznym rewanżu na Bułgarskiej dzięki celnemu uderzeniu Rafała Murawskiego w ostatniej minucie dogrywki. Było to z pewnością jedno z najbardziej emocjonujących spotkań w całej historii Lecha Poznań. Lechici równie dobrze poradzili sobie w fazie grupowej. Wyprzedzili w niej Nancy oraz Feyenoord Rotterdam i przeszli do III rundy rozgrywek. Tam po wyrównanym boju lepsze okazało się włoskie Udinese.

    Choć Lechowi nie udało się zdobyć tytułu mistrzowskiego w sezonie 2008/09, to sięgnął on już po swoje pierwsze trofeum od 2004 roku. Po meczu finałowym w Chorzowie z Ruchem lechici wywalczyli Puchar Polski, pokonując swoich rywali 1:0 po trafieniu Sławomira Peszko. Na kolejne trofeum Kolejorz musiał czekać zaledwie dwa miesiące. Wtedy to pokonał on w meczu o Superpuchar Polski krakowską Wisłę, skuteczniej wykonując serię rzutów karnych (1:1, k. 4:3). Pierwsze miesiące sezonu 2009/10, już pod wodzą nowego trenera, Jacka Zielińskiego, nie napawały poznańskich fanów większym optymizmem - drużyna odpadła z Ligi Europy z Club Brugge, a także straciła szansę na obronę Pucharu Polski, okazując się gorszym od dużo niżej notowanej Stali Stalowa Wola. Runda rewanżowa należała jednak właśnie do Kolejorza, który dzięki efektownej i skutecznej pogoni za Wisłą Kraków ostatecznie wyprzedził w tabeli swoich rywali, zdobywając upragnione Mistrzostwo Polski. Był to pierwszy tytuł Lecha od 1993 roku. Warto też dodać, że królem strzelców ligi został w tym sezonie także gracz Kolejorza, Robert Lewandowski.

  • 2010-2015

    Apetyty kibiców rosły wraz z kolejnymi sukcesami. W sezonie 2010/11 celem było wejście do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Sztuka ta niestety nie udała się lechitom, ponieważ przegrali w III rundzie eliminacji ze Spartą Praga. Dało im to jednak możliwość gry w Lidze Europy, a to okazało się kolejną wspaniałą przygodą Lecha w europejskich pucharach. Po wyeliminowaniu ukraińskiego Dnipro i dostaniu się do fazy grupowej, Kolejorz trafił do grupy śmierci", razem ze słynnym Juventusem, naszpikowanym gwiazdami Manchesterem City oraz mistrzem Austrii, FC Salzburg. Lechici byli sensacją tych rozgrywek, niespodziewanie awansując do 1/16 finału m.in. dzięki wygranej u siebie z Manchesterem City, dwóm remisom z Juventusem i dwukrotnemu pokonaniu Austriaków. Ze względu jednak na rozczarowujące wyniki w Ekstraklasie w trakcie sezonu został zwolniony dotychczasowy trener Lecha, Jacek Zieliński. Tuż przed meczem w Poznaniu z Manchesterem City jego miejsce zajął Hiszpan, Jose Mari Bakero. Na wiosnę Lechici zakończyli swoją piękną przygodę z Ligą Europy, odpadając w 1/16 finału rozgrywek ze Sportingiem Bragą, późniejszym finalistą rozgrywek. W lidze Kolejorz nie zachwycał - piąte miejsce na koniec sezonu było wynikiem poniżej oczekiwań kibiców. Szansą na występ w europejskich pucharach był finał Pucharu Polski z Legią Warszawa. Niestety, niebiesko-biali po remisie 1:1 ulegli odwiecznemu rywalowi w konkursie rzutów karnych.

    Sezon 2011/2012 dla piłkarzy Lecha zaczął się wyśmienicie. Podopieczni Jose Mari Bakero szybko usadowili się na pozycji lidera i wydawało się, że drużyna wraca na należne jej miejsce. Z czasem przyszła jednak fatalna seria bez zdobycia gola, która spowodowała, że poznaniacy systematycznie spadali w ligowej tabeli. Mimo to udało się hiszpańskiemu trenerowi przetrwać zimę. Jednak po dwóch porażkach w pierwszych wiosennych meczach czara goryczy się przebrała i 27 lutego 2012 roku trenerem został Mariusz Rumak, dotychczasowy asystent Bakero, a wcześniej szkoleniowiec grup młodzieżowych Lecha. Od nowego trenera nie oczekiwano cudów, tymczasem okazało się, że po serii zwycięstw drużyna dołączyła do ligowej czołówki i do ostatniej kolejki walczyła o Mistrzostwo Polski, ostatecznie kończąc rozgrywki na czwartym miejscu, które dało jej przepustkę do Europy. Królem strzelców T-Mobile Ekstraklasy z 22 golami na koncie został Artiom Rudnev, który po zakończonych rozgrywkach odszedł do HSV Hamburg.

    Nowy sezon zaczął się dla Lecha już na początku lipca od kwalifikacji do Ligi Europy. Po przebrnięciu przez egzotyczne przeszkody z Kazachstanu i Azerbejdżanu zespół nie sprostał szwedzkiemu AIK Solna. Kilka dni później odpadł z Pucharu Polski, ulegając Olimpii Grudziądz. To sprawiło, że już w połowie sierpnia Kolejorz musiał się skupić tylko na lidze. Pomimo tego że drużyna ustanowiła klubowy rekord w ilości punktów zdobywanych na wyjazdach, słabsza gra przy Bułgarskiej spowodowała, że tytuł nie powrócił do Poznania. Jednak sezon 2012/2013 uznać należy za historyczny, ponieważ Lech wywalczył pierwsze wicemistrzostwo Polski.

    W kolejnym roku podopieczni wówczas Mariusza Rumaka ponownie zajęli drugie miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Wtedy jednak kibice nie uznali tego za sukces, ponieważ mieli w pamięci porażki z początku sezonu. Kolejorza odpadł wówczas w III rundzie eliminacji do Ligi Europy z litewskim Żalgirisem Wilno oraz w 1/8 finale Pucharu Polski z Miedzią Legnica. 

    Kompromitacji w europejskich pucharach lechici nie uniknęli również w kolejnym sezonie, kiedy przeszkodą nie do ominięcia okazało się islandzkie Stjarnan F.C. Wówczas szkoleniowiec Lecha Mariusz Rumak pożegnał się z pracą w stolicy Wielkopolski, a jego miejsce na kolejne trzy spotkania zajął Krzysztof Chrobak. 

    1 września 2014 roku funkcję pierwszego trenera Kolejorza objął Maciej Skorża. Pomimo początkowego marazmu był to sezon pełen sukcesów na krajowym podwórku. Lech po raz pierwszy po kilku latach awansował do finału Pucharu Polski, w którym przegrał z warszawską Legią 1:2. Ważniejsze było jednak sięgnięcie po mistrzostwo kraju i możliwość ponownej walki o awans do Ligi Mistrzów.

  • 2015-2020

    Kolejorz po porażce w II rundzie eliminacji ze szwajcarskim FC Basel stracił szansę na awans do Ligi Mistrzów i poznańscy kibice mogli oglądać drużynę w rozgrywkach Ligi Europy. Te jednak nie cieszyły sympatyków Lecha, bowiem zespół plasował się wówczas na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Wobec tych problemów zarząd klubu podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Maciejem Skorżą i zatrudnieniu Jana Urbana.

    Szkoleniowiec pochodzący z Jaworzna tchnął w drużynę optymizm. Kolejorz jesienią pokonał we Florencji miejscową ACF 2:1 i opuścił miejsce w strefie spadkowej Ekstraklasy. Wiosną zespół nie notował już tak dobrych wyników, a rozgrywki 2015/16 lechici zakończyli na 7. miejscu w tabeli. Jedynym sukcesem w sezonie było dotarcie do finału Pucharu Polski, w którym poznaniacy po raz drugi z rzędu ulegli warszawskiej Legii.

    Sezon 2016/17 rozpoczął się dla podopiecznych Jana Urbana niezwykle dobrze. Piłkarze Lecha 7 lipca obronili Superpuchar Polski, który wywalczyli po raz szósty i pod tym względem są rekordzistami Polski.

    Latem 2017 nastąpiły spore zmiany, bo odeszło trzech utalentowanych wychowanków, po których sięgnęły mocne europejskie kluby. Jan Bednarek przeniósł się do angielskiego Southampton FC, Dawid Kownacki wybrał południe Europy i włoską Serie A, trafiając do Sampdorii Genua, a Tomasz Kędziora wybrał ofertę ukraińskiego Dynama Kijów.

    Kto przyszedł? Przede wszystkim Christian Gytkjaer, czyli duński napastnik, który stał się w kolejnych miesiącach i latach maszyną do strzelania goli dla Kolejorza. Blondwłosy gracz to król pola karnego i już latem efektownie się przedstawił kibicom niebiesko-białym, bo w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Europy przeciwko holenderskiemu Utrechtowi (0:0, 2:2) wbił dwa gole i sprawił, że do końcowego gwizdka były niesamowite emocje. Goście awansowali dzięki zasadzie bramek na wyjeździe, ten przepis dziś już nie obowiązuje.

    W lidze lechici skradali się za plecami Legii Warszawa i w 30. kolejce dopięli swego, wyprzedzając ekipę ze stolicy. Stało się to po wygranej nad Górnikiem Zabrze 4:1. Przed rundą finałową mieli w swoich rękach mistrzostwo Polski, ale trzeba było postawić kropkę nad i. Niestety, w dodatkowych siedmiu seriach niemal wszystko poszło nie po myśli poznaniaków, którzy gubili punkty i ostatecznie po 35. kolejce, kiedy przegrali z Jagiellonią Białystok (0:2) stracili właściwie szansę na tytuł. Trener Nenad Bjelica odszedł, a w dwóch ostatnich spotkaniach został zastąpiony przez trio Rafał Ulatowski, Tomasz Rząsa oraz Jarosław Araszkiewicz. Skończyło się na trzeciej pozycji w sezonie 2017/2018.

    Misję stworzenia drużyny na sezon 2018/2019 dostał Ivan Djurdjević - Serb, który związał się z Lechem jako piłkarz w 2007 roku, po zakończeniu kariery pracował w klubowej Akademii i przed objęciem pierwszej drużyny prowadził rezerwy. To był jednak sezon, w którym zmiany na ławce trenerskiej nastąpiły jeszcze dwa razy - w listopadzie po kilku miesiącach od rozstania z kadrą narodową na Bułgarskiej pojawił się Adam Nawałka, który jednak wytrwał tylko do końcówki marca. Stracił posadę i wówczas otworzyła się szansa przed Dariuszem Żurawiem.

    W europejskich pucharach przeszkodą nie do pokonania był z kolei belgijski Racing Genk, który okazał się lepszy w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Wcześniej mieliśmy tutaj horrory, bo z Gandzasarem Kapan z Armenii zanosiło się na dogrywkę, ale Łukasz Trałka w doliczonym czasie w Erywaniu dał awans (2:0, 1:2), z kolei w następnym etapie z białoruskim Szachciorem Soligorsk już niebiesko-biali nie uniknęli dodatkowych 30 minut. Po dwóch remisach 1:1 bohaterem był Christian Gytkjaer, który ustrzelił w rewanżu przy Bułgarskiej hat-tricka i przepchnął Kolejorza dalej. W PKO BP Ekstraklasie była ciągła pogoń za czołówką. Nieskuteczna - dodajmy, bo ostatecznie skończyło się dopiero na ósmym miejscu.

    W sezonie 2019/2020 Lech miał bardzo młody zespół, w którym prym wiedli wychowankowie, jak Tymoteusz Puchacz, Kamil Jóźwiak, Robert Gumny, Jakub Kamiński, Filip Marchwiński, czy też Jakub Moder. Trener Żuraw miał rękę do wprowadzania młodzieży i robił to bardzo umiejętnie, a młodzi gracze odwdzięczali się świetnymi występami.

    Ciężko było liczyć na mistrzostwo Polski, ale lechici trzymali się ścisłej czołówki i sygnalizowali, że włączą się do walki o europejskie puchary. Tym bardziej, że mieli w składzie superstrzelca Christiana Gytkjaera - było jasne, że Duńczyk po sezonie i wygaśnięciu kontraktu opuści Kolejorza, ale najpierw ma jeszcze pomóc drużynie na boisku. I zapracował na miano najskuteczniejszego obcokrajowca w klubowej historii, a z ekstraklasą pożegnał się koroną króla strzelców, bo wbił 24 gole. Jego bramki pomogły drużynie w fazie zasadniczej przyczaić się, a potem wskoczyć po fantastycznej rundzie finałowej na drugie miejsce.

    Dodajmy, że specyficznej rundzie finałowej, bo rozgrywana była dopiero w czerwcu i na początku lipca. Dlaczego? Ze względu na pandemię koronawirusa, która brutalnie przerwała rozgrywki w połowie marca i spowodowało dwumiesięczną przerwę.

    Rok 2020 skończył się miłym akcentem. Wicemistrzowie Polski spisali się bowiem kapitalnie w europejskich pucharach, bo przebrnęli przez eliminacje Ligi Europy i znaleźli się w fazie grupowej. Kwalifikacje ze względu na opóźniony początek sezonu były rozgrywane ciekawym systemem, bo o awansie decydował tylko jeden mecz rozgrywany u drużyny rozstawionej w losowaniu. Niebiesko-Biali prezentowali wówczas kapitalny futbol, bo odprawili kolejno łotewską Valmierę (3:0), a także na wyjeździe szwedzkie Hammarby IF (3:0), cypryjski Apollon Limassol (5:0) i belgijski Royal Charleroi (2:1). Cztery wygrane, bilans bramek 13-1! 1 października po powrocie z Belgii drużynę witało w Poznaniu na stadionie kilka tysięcy osób, które świętowało awans. W fazie grupowej przyszło zmierzyć się z portugalską SL Benfica (2:4, 0:4), szkockim Rangers FC (0:1, 0:2), a także belgijskim Standardem Liege (3:1 i 1:2).

  • 2021 - do dziś

    Wiosną 2021 lechici wpadli w kryzys, który oznaczał rozstanie na siedem kolejek przed końcem sezonu z trenerem Dariuszem Żurawiem. Tydzień później drużynę poprowadził przeciwko Legii Warszawa (0:0) jego asystent - Janusz Góra. Na trybunach siedział już jednak Maciej Skorża, dla którego był to powrót do Kolejorza po ponad pięciu latach. Ostatecznie poznaniacy zajęli jedenaste miejsce w tabeli, najniższe od 2006 roku, kiedy klub przejęła rodzina Rutkowskich. Nowy szkoleniowiec mógł w ostatnich starciach poznać drużynę i podjąć decyzje kadrowe w kontekście kolejnych rozgrywek.

    Dodajmy, że przed tym sezonem w Poznaniu zakontraktowany został napastnik Mikael Ishak, który stał się z miejsca gwiazdą i jednym z ulubieńców kibiców, zapracował zresztą od razu na miano najlepszego strzelca w całej Lidze Europy. Zimą z kolei pojawili się Jesper Karlstrom, Bartosz Salamon czy Antonio Milić, czyli kolejni architekci mistrzostwa Polski 2022.

    Latem 2021 klub wkroczył w sezon, w trakcie którego były obchody stulecia oficjalnej rejestracji. Urodziny musiały być szczególne i były! 19 marca 2022 roku przy Bułgarskiej odbył się mecz rocznicowy z Jagiellonią Białystok (3:0), który miał szczególną oprawę. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Liber zaśpiewał odświeżoną wersję piosenki „Czysta gra”, która powstała, kiedy klub miał 85 lat. Na murawie obie ekipy wystąpiła w strojach retro, nie zabrakło też specjalnej iluminacji rocznicowej. Były też inwestycje w infrastrukturę - największą w historii inwestycją była budowa Centrum Badawczo Rozwojowego Akademii Lecha we Wronkach.

    Najważniejsze było jedna to, co na boisku. Kolejorz prowadzony przez trenera Macieja Skorżę, który wywalczył wcześniej mistrzostwo w 2015 roku, od początku sezonu był w ścisłej czołówce. Przez wiele kolejek był liderem. Nie brakowało jednak dramaturgii. Długo prowadzący Lech stracił pozycję lidera na rzecz Rakowa Częstochowa, który na trzy kolejki przed końcem miał wszystko w swoich rękach. 2 maja obie ekipy spotkały się na Stadionie Narodowym w Warszawie w finale Pucharu Polski, częstochowianie wygrali 3:1 i sięgnęli po trofeum. Kluczowa w ekstraklasie była jednak seria 32. W niedzielę 8 maja najpierw Raków zremisował z Cracovią (1:1), a chwilę potem grał Kolejorz, który wykorzystał swoją szansę. Ograł w Gliwicach Piasta 2:1, gola na wagę trzech punktów Mikael Ishak wbił w 88. minucie, co wywróciło tabelę. Tydzień później wszystko było już jasne, to lechici cieszyli się z tytułu, bo wygrali w Grodzisku Wielkopolski derby z Wartą Poznań (2:1). Przyjechali na Bułgarską i obejrzeli ostatnie 20 minut starcia w Lubinie, gdzie Zagłębie w doliczonym czasie trafiło z Rakowem na 1:0 i w tym momencie stało się jasne, że złoto trafi do Poznania.

    Spontaniczna feta obyła się 14 maja przed stadionem, a ta oficjalna z wręczeniem pucharu i medali tydzień później. Spójrzmy na serię sześciu kolejnych wygranych lechitów na finiszu. Kolejno ograli wówczas: Wisłę Płock (1:0), Górnika Łęczna (3:0), Stal Mielec (3:1), Piasta Gliwice (2:1), Wartę Poznań (2:1) oraz Zagłębie Lubin (2:1). Ba, niebiesko-biali byli o włos od klubowego rekordu kolejnych wygranych! Jak to możliwe? Nie przegrali w ostatnich dziewięciu kolejkach - zdobyli w nich 25 na 27 możliwych punktów. Jedyny remis był z Legią Warszawa (1:1) przy Bułgarskiej w meczu, w którym w doliczonym czasie gry należał się gospodarzom rzut karny. Gdyby został podyktowany, a jedenastka wykorzystana, to drużyna trenera Skorży wyrównałaby rekord należący do Adama Topolskiego i Lecha z jesieni 1998 - wtedy zaliczył on właśnie dziewięć kolejnych triumfów i ten wynik do dziś jest rekordowy.

    Sezon 2022/2023 rozpoczął się jak w filmie Alfreda Hitchcocka - od trzęsienia ziemi. Po mistrzowskim sezonie odszedł bowiem trener Maciej Skorża, którego zastąpił holenderski szkoleniowiec John van den Brom. Miał bardzo mało czasu na zapoznanie się z nową drużyną. Sezon dla Kolejorza rozpoczynał się bowiem wyjątkowo wcześnie, bo już 5 lipca.

    Wtedy bowiem startowały eliminacje Ligi Mistrzów, w których niebiesko-biali trafili na Karabach Agdam. Przy Bułgarskiej było 1:0 po golu niezawodnego Mikaela Ishaka, a w rewanżu - bolesna porażka 1:5 w Azerbejdżanie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Rozpoczęła się bowiem niesamowita przygoda pucharowa, która trwała blisko dziesięć miesięcy i zaprowadziła Lecha do historycznego europejskiego wyniku, bo pierwszy raz klub znalazł się w ćwierćfinale.

    Było to w Lidze Konferencji Europy, do której zespół doprowadziło wyeliminowanie gruzińskiego Dinamo Batumi (5:0, 1:1), islandzkiego Vikingura Reykjavik (0:1, 4:1 po dogrywce), a także luksemburskiego F91 Dudelange (2:0, 1:1). W fazie grupowej wywalczyliśmy dziewięć punktów, a awans dała efektowna listopadowa wygrana nad hiszpańskim Villarreal CF (3:0) po dwóch golach Michała Skórasia, a także jednym Kristoffera Velde. Lechici sami wzięli sprawy w swoje ręce, bo przed ostatnią kolejką wiedzieli, że uzyskają promocję, jeśli wygrają. Wtedy nie musieli się oglądać na konfrontację izraelskiego Hapoelu Beer Szewa z Austrią Wiedeń. W fazie play-off los skojarzył z norweskim Bodø/Glimt. Na wyjeździe był bezbramkowy remis, a przy Bułgarskiej 1:0 po trafieniu niezawodnego Ishaka, który w trakcie sezonu przedłużył kontrakt z Lechem i pracuje w nim na miano legendy. W trakcie poprzednich rozgrywek ścigał najskuteczniejszego do tej pory obcokrajowca w historii Kolejorza - Duńczyka Christiana Gytkjaera.

    Lech stał się pierwszym polskim klubem od 32 lat, który wyeliminował rywala wiosną w europejskich pucharach. I poszedł za ciosem, bo wyrzucił za burtę także kolejnego, co pozwoliło wyrównać osiągnięcie Górnika Zabrze sprzed ponad pół wieku. W dwumeczu 1/8 finału nie pozostawił wątpliwości szwedzkiemu Djurgårdens IF (2:0, 3:0). W walce o półfinał wpadł na włoską Fiorentinę - w Poznaniu było 1:4, a w rewanżu we Florencji po nieco ponad godzinie gry piłkarze trenera Broma prowadzili 3:0, co wprawiło w osłupienie przeciwników oraz miejscowych kibiców. Włosi jednak wbili w końcówce dwa gole i zakończyli piękną przygodę Lecha.

    Zespół rozegrał w sezonie 2022/2023 aż 56 meczów! Oprócz 34 w PKO BP Ekstraklasie, także 20 w europejskich pucharach oraz po 1 w walce o Superpuchar i w Pucharze Polski. Te 20 w międzynarodowych rozgrywkach to rekord w jednym sezonie w całej Europie, Kolejorz wyrównał osiągnięcie kilku innych zespołów. Potrafił też w tym maratonie połączyć puchary i ligę, w której zajął trzecie miejsce po emocjonującym finiszu.

Następne mecze

Sobota 02.11 godz.20:15
Puszcza Niepołomice
vs |
Lech Poznań
Niedziela 10.11 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Legia Warszawa

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory