2016-07-27 09:25 Jan Rędzioch

Bociek zawsze wierny Kolejorzowi!

Zygfryd Słoma (na zdjęciu po lewej - przyp. Lech Poznań)  jest z całą pewnością niezwykłą postacią w dziejach Lecha. Związał się z kolejowym klubem w różnych rola na długie 60 lat. To prawdziwe… kopa lat!

Urodził się 28 października 1927 w Poznaniu i ze stolicą Wielkopolski związał całe swoje zawodnicze, a także zawodowe życie. Do wszystkich swoich obowiązków podchodził z pełnym zaangażowaniem i wykonywał je wzorowo. Świetne przygotowanie fizyczne, nienaganna sylwetka, elegancja gry, opanowanie, a przede wszystkim umiejętności piłkarskie pozwoliły stać się mu jedną z największych legend poznańskiego klubu. Co ważne, pracowitość, elegancję i kulturę osobistą prezentował nie tylko na boisku, ale i poza nim. W trakcie kariery zawodniczej, pracował i studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Poznańskiego (dyplom uzyskał w 1952), co w polskim piłkarstwie było prawdziwym ewenementem. Później był trenerem i działaczem w Lechu, a także w Poznańskim OZPN. Nagrodzony wieloma odznaczeniami państwowymi, resortowymi i sportowymi, na które to zasługiwał jak mało kto.

Zapytany o początki swojej kariery ze swadą wspomina: - Już przed wojną grywałem sporo w piłkę na placach Dębca, tam gdzie mieszkałem. A partnerów miałem nie byle jakich – Białasa czy braci Aniołów. Wybuch II wojny światowej odmienił całe życie Słomy. Odebrał jemu i jego pokoleniu młodość, naukę, radość i możliwość uprawiania sportu. Twardzi to byli jednak ludzie i zaraz po zakończeniu działań wojennych rzucili się do odrabiania straconego czasu. Idąc, by zapisać się do szkoły, przechodził obok dębickiego stadionu i dość długo przyglądał się treningowi piłkarzy. Po rozmowie z trenerem Franciszkiem Bródką i piłkarskim sprawdzianie, wkrótce, a był to marzec 1945, został juniorem KKS. Po kolejny dwóch latach już w seniorach walczył o I ligę.

Potem było kilkanaście sezonów w ekstraklasie (w sumie w latach 1948-61 zaliczył 222 spotkań i 17 bramek) i gra niemal we wszystkich meczach Lecha. Pauzował tylko z powodów, nieczęstych zresztą kontuzji. Tych opuszczonych spotkań w ciągu 10 sezonów w latach 1948-57 uzbierało się ledwie 8 i dopiero w ostatnim roku występów na boiskach ekstraklasy w 1961 nie wystąpił w 7 grach, oczywiście z powodu urazu. Rozpoczynał swoją boiskową przygodę od gry w ataku, długo występował w pomocy, ale najdłużej zarządzał poznańską obroną.

Przez całą karierę bardzo blisko związany był z Teodorem Aniołom. - Znaliśmy się od najmłodszych lat, razem kopaliśmy piłkę na dębieckich łąkach i potem w klubie, razem graliśmy w lidze i w reprezentacji, na wszelkich wyjazdach zajmowaliśmy wspólny pokój. Oczywiście dobre relacje miałem też i z innymi Lechitami. Piękne to były czasy. Nie było takiego sprzętu jak dzisiaj, tak postawionej opieki medycznej, a przede wszystkim nie był to dla nas wyłącznie zawód. Przyjaźniliśmy się między sobą, ale koleżeństwo panowało też między graczami innych drużyn. Ja szczególnie ciepło wspominam krakusów – Jurowicza, Gracza czy Parpana. Z koleją związany był nie tylko przez sport, ale także przez życie zawodowe. Po wojnie był bardzo młodym człowiekiem, zdanym praktycznie wyłącznie na siebie. Jego matka zginęła w Oświęcimiu, a ojciec był więźniem w Dachu. Równolegle z nauką podjął pracę właśnie na kolei.

Początkowo nie były to wyszukane zajęcia - zwrotniczy, administracja niższego szczebla. Samozaparcie, pracowitość i chęć kształcenia pozwoliły jemu jednak na autentyczny awans zawodowy, którego finałem była długoletnia praca na stanowisku naczelnika Biura Prawnego DOKP. Oczywiście już wtedy miał za sobą pracę trenerską w Lechu. Udzielał się też społecznie jako działacz w klubie i od 1962 w Poznańskim OZPN. W Lechu przez wiele lat był trenerem koordynatorem ds. młodzieży. Zawsze blisko futbolu, jeszcze do niedawna pojawiał się na piłkarskich meczach, i tych pierwszoligowych, ale również i tych w ramach rozgrywek młodzieżowych. Stał się łącznikiem tych starych dziejów Lecha, ze współczesnością.

W porównaniu z dzisiejszym okresem, niewielu dawnych Lechitów grało w reprezentacji Polski, a jeśli już grali to niewiele. Sam Słoma, zwany przez kolegów Boćkiem ze względu na charakterystyczny sposób poruszania się po boisku, wystąpił w pierwszej reprezentacji Polski ledwie dwukrotnie w 1950 roku. Powody tego są dość prozaiczne. Reprezentacja grała zdecydowanie mniej spotkań niż dzisiaj, a powoływano głównie piłkarzy ze Śląska, Warszawy i Krakowa. - Znaleźć się w niej było więc bardzo trudno, a i poziom polskiego piłkarstwa był wyższy – tłumaczy Słoma. Jak ktoś trafił do kadry z Poznania był na prawdę dobry. Przecież taki Władysław Sobkowiak należał przez szereg lat do najlepszych obrońców w lidze, a grał tylko w reprezentacji B

Nie należy też zapominać, ze grała wówczas mecze tzw. reprezentacja CRZZ, która de facto była reprezentacją Polski. Takich spotkań Słoma zaliczył ok. 40. Grano również liczne spotkania pomiędzy reprezentacjami miast np. w Pucharze Kałuży, a Słoma był etatowym reprezentantem grodu Przemysława. - Zdarzało się też, że trzeba było zrezygnować z wyjazdu na kadrę ze względów na naukę lub pracę zawodową. Mnie raz się przytrafiło, iż nie pojechałem z pierwszą reprezentacją na mecz do NRD, bo mój wykładowca, choć były hokeista i nawet olimpijczyk nie wyraził na to zgody. Jego nazwisko świadomie przemilczę.

Piłka nożna dawała możliwość realizacji młodzieńczy marzeń, pozwoliła Zygfrydowi Słomie nawiązać nieprzemijające przyjaźnie, poznać wielu wspaniałych ludzi, wreszcie wpatrzeć i przygotować do gry pokolenia młodych piłkarzy. Ale jak to w życiu bywa, on piłkarsko wychowywał wielu, a nikt z bliskich nie poszedł w jego ślady. - Obaj moi synowie- Ryszard i Jerzy, nawet trenowali jakiś czas piłkę nożną (wcześniej pływanie). Nigdy nie było jednak nacisku z mojej strony, że coś muszą robić. Sami sobie uświadomili, że w piłce niczego wielkiego nie osiągną, wybrali więc naukę i pracę zawodową. U wnuka Karola zauważyłem smykałkę do piłki i nie małe umiejętności, ale piłkarzem też nie zostanie. Dziś by coś w futbolu osiągnąć trzeba poświecić się bez reszty. Wyboru dokonuje się już bardzo wcześnie.

Ze względu na stan zdrowia Zygfryd Słoma nie pojawia się już na stadionie Lecha, choć wyniki młodszych kolegów śledzi z uwagą. W styczniu br. zakończył oficjalnie blisko 60-letnią przygodę z Lechem. Czy zawsze był przez wszystkich należycie doceniony? On sam skromnie stwierdza, ze tak.

Jan Rędzioch

Zygfryd Słowa zmarł 24 stycznia 2007.

Tekst został opublikowany w programie meczowym "Heeeej Lech" w numerze 79 na mecz z GKS-em Bełchatów*.

* tekst oryginalny z zachowanymi datami i informacjami aktualnymi na dzień publikacji artykułu.

Następne mecze

Piątek 03.05 godz.20:30
Ruch Chorzów
vs |
Lech Poznań
Niedziela 12.05 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Legia Warszawa

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory