Przekonujące zwycięstwo po dobrym meczu, powrót na pozycję lidera Centralnej Ligi Juniorów, dwa debiuty młodych lechitów na tym szczeblu. Juniorzy starsi Lecha Poznań mają po ostatnim weekendzie sporo powodów do optymizmu, a przed nimi w ramach trwającej kampanii jeszcze tylko trzy spotkania.
Miniona seria gier stanowiła dobre potwierdzenie tego, że na najwyższym szczeblu juniorskim w naszym kraju nietrudno o niespodzianki. Nie chodzi tylko o końcowe wyniki meczów, ale także ich przebieg, tak jak miało to miejsce w przypadku starcia Niebiesko-Białych z Widzewem Łódź. Rywale stracili po tym weekendzie szanse na zachowanie miejsca w Centralnej Lidze Juniorów, ale trudna sytuacja nie przeszkodziła im we Wronkach postawić lechitom twardych warunków. O wyrównanym poziomie tych rozgrywek przekonał się dzień później były już lider tabeli, Legia Warszawa, ulegając w Gdyni Arce 0:1. W związku z tym na czele stawki zameldowała się drużyna trenera Bartosza Bochińskiego, którzy również na finiszu sezonu spodziewa się samych wyrównanych bojów.
- Rozmawiamy o tym w kontekście Centralnej Ligi Juniorów, ale także w ekstraklasie widać przykłady drużyn, które mimo spadku potrafią pokusić się o dobry wynik, tak jak Ruch Chorzów w poniedziałkowym meczu z Radomiakiem. Nie ma meczu, w którym przed pierwszym gwizdkiem jesteś pewny zwycięstwa. Dlatego przywiązujemy dużo uwagi do tego, z jaką wiarą we własne umiejętności i determinacją podejdziemy do każdego kolejnego spotkania. To ma wpływ na przebieg oraz działania, które podejmiemy w jego trakcie - ocenia szkoleniowiec mistrzów Polski.
Tak też było zresztą przy okazji ostatniej wygranej odniesionej nad Widzewem. Juniorzy starsi Kolejorza prowadzili 2:0, a następnie 3:1, ale mimo niekorzystnego wyniku i gry w osłabieniu przyjezdni zaprezentowali odważny futbol. Lech wywiązał się ze swojego zadania na dobrą notę, kontrolując boiskowe wydarzenia i sięgając po zwycięstwo po dublecie Jakuba Kendzi i debiutanckim na tym szczeblu golu Wojciecha Szymczaka. - Widzieliśmy jakość na wszystkich pozycjach, co jest dobrą wróżbą przed końcówką sezonu i przyszłymi miesiącami. W ostatnim czasie pracowaliśmy sporo nad tym, żeby finalizacja stała na wyższym poziomie, bo w niedawnych meczach również wykreowaliśmy sobie więcej sytuacji od przeciwników. Sobotni mecz pokazał, że potrafiliśmy poprawić ten element. Sam się cieszę z tego, że zagraliśmy na miarę swoich możliwości, ale i rywalowi należą się gratulacje za sposób, w jaki chciał rozgrywać to spotkanie. Świadczy to o wysokiej kulturze szkolenia w klubie, a takich pojedynków życzyłbym nam wszystkim jak najwięcej - nie ukrywa trener Niebiesko-Białych, który podczas tej rywalizacji dał szansę debiutu w Centralnej Lidze Juniorów Karolowi Delikatowi oraz Bartoszowi Zarankowi.
Jego podopieczni znajdują się już na ostatniej prostej tej kampanii, a w perspektywie do rozegrania mają trzy spotkania. Co istotne z ich perspektywy pod kątem wynikowym, są zależni tylko i wyłącznie od siebie. - Dobrze mieć w kluczowym fragmencie sezonu we własnych rękach i móc decydować o tym, jak będzie wyglądał układ tabeli na koniec. To oczywiście część sportowa, przed nią pozostaje jednak ta szkoleniowa. Na bazie wydarzeń z finału rozgrywek z zeszłego roku zabraliśmy ze sobą doświadczenie nieprzekładania wyniku nad szkolenie i teraz będzie podobnie. Posiadamy pulę zawodników, na których liczymy, że w przyszłości będą grali w rezerwach oraz pierwszej drużynie, taka jest nasza najważniejsza rola, by im w tym procesie pomagać. Bardzo chcemy przy tym wygrać ligę, a to da nam na pewno dobra postawa w wielu obszarach - mentalnym, techniczno-taktycznym czy motorycznym i co za tym pójdzie, komplet zwycięstw - tłumaczy trener zespołu Kolejorza do lat 19.
Zapisz się do newslettera