Lech Poznań w tej rundzie nie stracił jeszcze gola w meczach rozgrywanych przy Bułgarskiej. Niebiesko-Biali w spotkaniu z Cracovią (0:0) zachowali piąte czyste konto z rzędu w rywalizacji na Enea Stadionie.
Zespół prowadzony przez trenera Mariusza Rumaka stanął przed szansą zmniejszenia straty do liderującej Jagiellonii Białystok do dwóch punktów. Do Poznania przyjechała znajdująca się tuż nad strefą spadkową Cracovia. Mimo dużej przewagi, lechici nie byli w stanie przedrzeć się przez dobrze ustawioną defensywę Pasów. To samo można napisać również o obronie Kolejorza, która w tej rundzie nie straciła jeszcze gola grając na Enea Stadionie.
- Cracovia nie miała zbyt dużego posiadania piłki i to było widać też poprzez sytuacje. W pierwszej połowie mieli jedną, w drugiej zagrozili nam po dwóch rzutach rożnych, a tak nie przypominam sobie niczego innego. W defensywie zagraliśmy na zero, co można zrobić więcej - mówi Bartosz Mrozek.
Bramkarz Lecha Poznań liczy kolejne minuty bez wpuszczonego gola na własnym boisku. W tym momencie ten licznik wskazuje 450 minut, co jest już zdecydowanie najlepszym rezultatem w tym sezonie. 24-latka w tym roku nie potrafili pokonać zawodnicy Zagłębia Lubin, Śląska Wrocław, Warty Poznań, Pogoni Szczecin oraz Cracovii. Mrozek w tym momencie ma jedenaście czystych kont w PKO BP Ekstraklasie i razem z Rafałem Leszczyńskim zajmuje pierwsze miejsce w tej klasyfikacji.
- Na to pracuje cały zespół, choć wiadomo są pewne statystyki, w których pewnych zawodników się wyróżnia. Akurat z tej statystyki jestem w miarę zadowolony. Jak tak będzie do końca sezonu, to już w ogóle będę szczęśliwy, bo to będzie oznaczać, że przez pół roku ludzie nie widzieli jak Lech traci tutaj bramkę. Już teraz jest to fajny wynik, bo to nie jest takie proste – opowiada 24-latek.
Zapisz się do newslettera