Lech Poznań w niedzielne popołudnie tylko zremisował z Cracovią 0:0. Cieszy ta druga liczba, bo w PKO BP Ekstraklasie w tym roku przy Bułgarskiej Kolejorz jeszcze nie stracił gola. Martwi jednak ta pierwsza, bo tutaj jest problem, który niestety powtarza się.
Niebiesko-Biali mają problemy ze zdobywaniem bramek. Przypomnijmy, że w tej rundzie mieli już serię ponad 500 minut bez trafienia. Niepokojąca jest jednak inna statystyka. W 2003 roku we wszystkich rozgrywkach poznaniacy rozegrali na Enea Stadionie 23 mecze we wszystkich rozgrywkach, czyli PKO BP Ekstraklasie, Lidze Konferencji Europy oraz Pucharze Polski. W zaledwie dwóch z nich nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza przeciwnika - w końcówce sezonie 2022/2023 przeciwko Górnikowi Zabrze (0:1), a także w grudniu z Piastem Gliwice (0:1), kiedy kończyła się przygoda z Lechem trenera Johna van den Broma.
Wiosną jednak to już jest narastający kłopot, bo lechici przed własnymi kibicami zagrali sześć gier - pięć w lidze i jedną w Pucharze Polski - i aż w połowie, czyli trzech, po stronie zdobyczy było zero. To konfrontacje ze Śląskiem Wrocław (0:0), Pogonią Szczecin w PP (0:1 po dogrywce), a także w niedzielę w starciu przyjaźni z Cracovią (0:0). To ostatnie w obecności 40 tysięcy kibiców na stadionie.
Kuleje gra ofensywna, czego nie ukrywa sztab szkoleniowy i trener Mariusz Rumak. Trudno zresztą mówić o fatalnej skuteczności, bo też tych sytuacji nie było wiele choćby w niedzielę. - Trening jest treningiem, ale dopiero mecz pokazuje, na jakim poziomie jesteśmy jako zespół. Jako Lech musimy wiedzieć, że takie mecze będą się przytrafiać: kiedy przeciwnik ustawi się nisko i remis na tym stadionie będzie dla niego niczym zwycięstwo. Musimy umieć złamać tak skomasowaną obronę. Trzeba stwarzać sytuacje i je wykorzystywać, a to nam nie wyszło. Zdecydowanie straciliśmy dwa punkty - podkreślił szkoleniowiec.
Next matches
Saturday
02.11 godz.20:15Recommended
Subscribe