Powrót Lisa na Bułgarską

Mateusz Lis trafił do klubowej akademii w lipcu 2013 roku z Falubazu Zielona Góra. Po przenosinach do Lecha początkowo występował w drużynie juniorów młodszych. W swoim pierwszym sezonie w jego barwach zdobył tytuł mistrza Polski, co zaowocowało promocją do zespołu rezerw. Swoimi umiejętnościami wciąż jednak wspierał młodsze ekipy. Półtora roku po przeprowadzce do Poznania został zaproszony na trening pierwszej drużyny przez ówczesnego trenera Macieja Skorżę. Swoją postawą wywalczył miejsce w jego kadrze.

Gdy dołączył do pierwszego zespołu, miał dopiero siedemnaście lat. Dla bramkarza był to niespodziewany awans. - Od samego początku, kiedy przyszedłem do Lecha, mocno pracowałem, by znaleźć się tu, gdzie jestem. Nie sądziłem tylko, że nastąpi to tak szybko. Do Kolejorza dołączyłem zaledwie półtora roku temu. Jak widać to wystarczyło. Dostrzeżono moją ciężką pracę i nie chcę zmarnować szansy. Zdaję sobie sprawę, że drugiej takiej okazji mogę już nie mieć - mówił Lis na łamach oficjalnej strony internetowej klubu.

Po zdobyciu przez Lecha mistrzostwa, golkiper został wypożyczony do Miedzi Legnica. W rundzie jesiennej zagrał w siedmiu spotkaniach pierwszoligowca. Mała liczba meczów była jednak spowodowana kontuzją, z którą zmagał się bramkarz, a także jego częstymi powoływaniami do młodzieżowej kadry reprezentacji Polski. Odejście z zespołu Kolejorza Macieja Gostomskiego, który postanowił kontynuować swoją karierę w Szkocji, otworzyło mu szansę powrotu do stolicy Wielkopolski. Przez większość swojego pobytu w pierwszej drużynie Lecha, Lis o miejsce w bramce rywalizował z Jasminem Buriciem oraz Krzysztofem Kotorowskim. Zawsze bardzo dobrze wspominał współpracę z obydwoma. Szczególnym szacunkiem darzył jednak bardziej doświadczonego golkipera.

- "Kotora" poznałem, jak trenowałem w akademii. Przyjechał do Wronek z trenerem Dawidziukiem i odbył z nami trening. Od początku dobrze go wspominam, mam do niego wielki szacunek. Wiedziałem, kim jest dla klubu, co zrobił i ile ma rozegranych meczów - podkreślał.

Po sześciu miesiącach Lis ponownie został wypożyczony. Tym razem wybór padł na pierwszoligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała. W jego barwach wystąpił w trzech spotkaniach. Co ciekawe, jednym z nich był mecz Pucharu Polski, w którym "Górale" mierzyli się z Kolejorzem. W grudniu pobyt młodego bramkarza został skrócony tylko po to, aby dwa tygodnie później trafił on do drugoligowego Rakowa Częstochowa. W zespole czerwono-niebieskich zadebiutował już w trzecim meczu rundy wiosennej. Do końca sezonu rozegrał łącznie 13 spotkań. Wraz z zespołem wywalczył awans do pierwszej ligi. W niej rozegrał 18 meczów. Dodatkowo wystąpił w jednym spotkaniu Pucharu Polski.

Do Lecha już nie wrócił. W maju br. został sprzedany do Wisły Kraków. Po przepracowaniu okresu przygotowawczego wydawało się, że to właśnie on rozpocznie sezon pomiędzy słupkami bramki "Białej Gwiazdy". Krótko przed rozpoczęciem ligowej kampanii złapał jednak kontuzję, która wykluczyła go z gry w trzech pierwszych spotkaniach. W ostatnim meczu - przeciwko Wiśle Płock - znalazł się już w wyjściowej jedenastce. Zapewne w najbliższą niedzielę pojawi się również w Poznaniu. Dla młodego bramkarza występ w spotkaniu przeciwko Lechowi może okazać się jego debiutem na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, gdyż w niebiesko-białych barwach nie miał okazji tego dokonać.