"Nie cofać się"

Jakiego zatem starcia możemy się spodziewać? Sytuacja obu drużyn znacząco zmieniła się przez ostatnie dwa miesiące. Zmienili się też szkoleniowcy obu drużyn. - Bardziej spodziewam się takiego meczu jak przed rokiem przy Bułgarskiej niż tego, co widzieliśmy ostatnio podczas panowania Adama Nawałki. Sytuacja tych drużyn jest bowiem mocno zbliżona, bo Legia szła po swoje z kolejki na kolejkę. Dzisiaj jest tak samo. Natomiast Lech jest takim zespołem, który o nic nie walczy. Możemy się czarować tą nadal niewielką stratą do miejsca pucharowego, natomiast biorąc pod uwagę formę Lecha to mało kto z kibiców wierzy, że to miejsce pucharowe jest jeszcze osiągalne – mówi Damian Smyk, dziennikarz weszło.com

W swoich wypowiedziach przedmeczowych trener Dariusz Żuraw przyznawał, że Lech za jego kadencji ma grać ofensywnie i przyjemnie dla oka. Zmianę tą widać było jednak dopiero w ostatniej, sobotniej kolejce.

- Pamiętam jak trener Żuraw przychodził do każdego z klubów, gdzie pracował, czy to był Znicz, czy to była Odra, czy nawet WKS Wieluń, to on zawsze mówił, że chce grać ofensywnie. Gra zachowawcza go nie interesuje. Mecz z 30. kolejki trochę to zweryfikował, ale głównie ze względu formy poszczególnych zawodników. Natomiast mecz wyjazdowy pokazał, że można nawet z takim potencjałem kadrowym wykreować szanse i zdobywać bramki – dodaje Smyk.

Jak zatem powinien zagrać Lech w środowym spotkaniu? Wzoru na pokonanie Legii powinno się szukać w spotkaniach rundy zasadniczej. - Na miejscu Lecha nie cofałbym się. Legia pokazała w tym sezonie, że da się ją pokonać. Pamiętam mecz z Cracovią, nie z tego tygodnia, lecz z rundy zasadniczej, kiedy to drużyna Michała Probierza oparła swoje założenie na szybkiej grze, dużo było tam podań bez przyjęcia, na jeden kontakt. Może warto byłoby, żeby Lech sobie mocno to spotkanie prześledził i wyszedł z podobnym nastawieniem. Nawet jeżeli nie będzie to wychodzić, to kibice powinni zauważyć, że na ten mecz był jakiś plan. To może być bodziec, który sprawi, że tego Lecha będzie się przyjemniej oglądało – przyznaje dziennikarz.

Do spotkania z Legią Kolejorz może przystąpić osłabiony brakiem kilku kluczowych zawodników. W spotkaniu nie wystąpią bowiem m.in. zawieszony za kartki Łukasz Trałka, czy też kontuzjowani Darko Jevtić oraz Christian Gytkjaer. - Pozycja "9" i "10" klaruje się sama, bo Amaral będzie nominalnym zastępcą Jevticia, a w związku z tym, że do obsadzenia pozostanie pozycja środkowego napastnika, to zagra tam Zhamaletdinov. W Białymstoku wykazywał on dużą ochotę do grania, nie wszystko w jego poczynaniach na boisku miało co prawda sens, widać, że nie jest w rytmie meczowym, że nie do końca jeszcze wszystko rozumie w drużynie. Strzelony gol może podbudować jego pewność siebie, z czym miał problem, bo myślę, że nie tak sobie wyobrażał to przyjście do Lecha – mówi Damian Smyk.

W spotkaniu z Jagiellonią Białystok szansę debiutu otrzymał Mateusz Skrzypczak. Wobec absencji Łukasza Trałki to właśnie on, zdaniem dziennikarza, powinien otrzymać szansę w środku pola w środowym spotkaniu. - Zdaje sobie sprawę, że to jest młody piłkarz, który nie ma doświadczenia ligowego, ale pamiętam, że Jan Urban potrafił w takich spotkaniach wystawiać zawodników młodych i przychodzi mi do głowy Kamil Jóźwiak, grający na Artura Jędrzejczyka, reprezentanta Polski, czy też Robert Gumny. Ciekawym eksperymentem z punktu widzenia kibica byłoby właśnie wystawienie Skrzypczaka w środku pola – kończy.