Wygrana z Realem Madryt w Lidze Młodzieżowej UEFA, rozdział na Półwyspie Apenińskim, udany powrót do ojczyzny na zaplecze La Liga. Zapraszamy na tekst przedstawiający sylwetkę nowego piłkarza Lecha Poznań, Pablo Rodrigueza, który w piątek przed meczem z Cracovią został zaprezentowany kibicom Kolejorza na Enea Stadionie.
Świeżo upieczony lechita pochodzi z Wysp Kanaryjskich, a konkretnie Gran Canarii. Urodził się w 2001 roku w stolicy tej wyspy, Las Palmas i to w tamtejszym klubie stawiał swoje pierwsze kroki w młodzieżowej piłce. Kiedy miał niespełna piętnaście lat zgłosił się po niego Real Madryt, a już niedługo później Rodriguez występował w charakterystycznej białej koszulce w kolejnych młodzieżowych drużynach Królewskich. W akademii jednego ze światowych gigantów dotarł do zespołu do lat 19, z którym sięgnął po najbardziej prestiżowe klubowe juniorskie trofeum na Starym Kontynencie. Chodzi oczywiście o puchar za zwycięstwo w Lidze Młodzieżowej UEFA, który padł łupem Realu w roku 2020.
W tamtej kampanii prowadzony przez legendę klubu, Raula Gonzaleza zawodnik odgrywał ważną rolę. Opuścił tylko jedno międzynarodowe spotkanie, natomiast w pozostałych dziewięciu potrafił świetnie korzystać z każdej danej mu szansy. Fazę grupową zakończył z dorobkiem dwóch goli i asyst, natomiast kolejne trafienie dołożył już w najważniejszym starciu tamtych rozgrywek. W wielkim finale z portugalską Benfiką otworzył wynik efektownym uderzeniem głową, a finalnie wraz z kolegami cieszył się z wygranej 3:2. Było to pod koniec sierpnia, natomiast nieco ponad miesiąc później zdecydował się na przeprowadzkę do rywalizującego na szczeblu Serie B US Lecce.
Premierowy sezon w klubie z Apulii okrasił sześcioma bramkami i czterema ostatnimi podaniami, ale w następnym roku na placu pojawiał się głównie z ławki. W poszukiwaniu regularnej gry Hiszpan udał się więc najpierw do Bresci, a następnie Ascoli, a ten drugi ruch okazał się świetnym wyborem. Rozgrywki na drugim włoskim szczeblu finiszował z dziewięcioma punktami w klasyfikacji kanadyjskiej i co równie ważne z perspektywy wciąż rozwijającego się zawodnika, spędził na boiskach Serie B prawie 2300 minut.
Rekordowy pod kątem liczby goli okres Rodriguez przeżył z kolei już przy okazji kolejnego wypożyczenia, ale tym razem już do Racingu Santander. Po powrocie do kraju ofensywny piłkarz szybko wkomponował się w szeregi nowej ekipy, wywalczając miejsce w wyjściowym składzie od samego startu kampanii. Na hiszpańskiej ziemi ponownie był w stanie pokazać swój niewątpliwy atut w postaci wejścia w pole karne i skutecznej finalizacji. Potwierdzał także, że bardzo dobrze radzi sobie z piłką przy nodze oraz stanowi wyraźną wartość dodaną, jeśli chodzi o działania w wysokim pressingu. Jego byłej drużynie udało się zakwalifikować do baraży o awans do La Ligi, ale w nich uległa rewelacji rozgrywek, CD Mirandes.
Zapisz się do newslettera