2016-01-15 00:00 Mateusz Szymandera fot. Adam Ciereszko

Wilusz: Poszedłem na wypożyczenie, bo brakowało mi gry

- Od momentu, w którym wyjechałem do Kielc trzymałem za chłopaków kciuki, bo wiedziałem, że w końcu uda się im wejść na odpowiednie tory. Udało się i Lech wraca tam, gdzie jego miejsce - mówi w rozmowie z oficjalną stroną Lecha wypożyczony jesienią do Korony Kielce Maciej Wilusz. 

- Od momentu, w którym wyjechałem do Kielc trzymałem za chłopaków kciuki, bo wiedziałem, że w końcu uda się im wejść na odpowiednie tory. Udało się i Lech wraca tam, gdzie jego miejsce - mówi w rozmowie z oficjalną stroną Lecha wypożyczony jesienią do Korony Kielce Maciej Wilusz. Od poniedziałku obrońca Kolejorza przygotowuje się z zespołem mistrza Polski do drugiej części sezonu.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia po powrocie z Korony?

Jestem pozytywnie nastawiony do powrotu. Trener i prezes chcieli, żebym wrócił, a to dla mnie sygnał, że na mnie liczą. Wiem, że wracając mam coś do udowodnienia i zrobienia, bo wracam walczyć o miejsce w składzie.

Uśmiech nie schodzi z twojej twarzy od pierwszego treningu. Widać, że cieszysz się na ten powrót.

- W szatni mnie dobrze przyjęli. Zresztą wszyscy zawodnicy nie widzieli się przez kilka tygodni i w poniedziałek pojawili się w klubie z uśmiechami na swój widok.

Twoja sytuacja związana z powrotem z wypożyczenia jest też sygnałem dla innych wypożyczonych lub wypożyczanych piłkarzy, że droga do powrotu jest otwarta i nie jest to jasny sygnał "nie chcemy już ciebie w klubie".

- Poszedłem na wypożyczenie, bo brakowało mi gry. Grałem przez ostatnie kilka miesięcy najlepiej jak potrafiłem i z meczu na mecz czułem się coraz pewniej i lepiej. Teraz jestem w Lechu, walczę o pozycję i mam nadzieję, że będzie podobnie jak jesienią.

Zaskoczyła ciebie dobra gra Korony? W kilku meczach nie straciliście w ogóle bramki.

- W każdym meczu ciężko pracowaliśmy i dobrze się uzupełnialiśmy. Współpraca była kluczem do tego, żeby wyglądać stabilnie w obronie. Kilka razy udało się zachować czyste konto, ale potem był okres gdzie przegrywaliśmy po przypadkowo straconych bramką. Najważniejsze dla nas było jednak to, że staliśmy się drużyną, do której każdy podchodził z szacunkiem.

Pierwsza część ubiegłego roku nie była jednak dla ciebie udana. Rosła frustracja związana z brakiem gry w pierwszym zespole?

- To był ciężki okres i musiałem coś zrobić. Ważne było, żebym wrócił na boisko po kontuzji. Wypożyczenie było dobrym momentem do tego, żeby znów zacząć grać.

Zanim zostałeś wypożyczony to zagrałeś w jednym meczu Lecha. Czekałeś na niego do sierpnia. Prawie rok od kontuzji. Powrót do zespół trwał długo.

- Bardzo długo. To był dla mnie długi i ciężki okres. Pracowałem mocno nad powrotem do gry. Nie udało się wcześniej tego zrobić, ale to już było. Jestem po kilku miesiącach gry, kilku dobrych spotkaniach, które zagrałem w Koronie i czuję się dobrze. To jest teraz istotne.

Nie masz jednak przekonania, że straciłeś przez tę kontuzję rok czasu?

- To nie był dla mnie stracony rok, bo zdobyliśmy mistrzostwo, które mnie bardzo cieszyło.

Czujesz się częścią tej mistrzowskiej drużyny?

- Nie grałem wiele i inaczej patrzy się na mnie, a inaczej na zawodnika, który zagrał w prawie wszystkich meczach. Wtedy pewnie satysfakcja jest większa, ale każdy zawodnik nawet ten kontuzjowany i ten, który nie łapie się do kadry meczowej dzieli szatnie i ma wpływ na sukces drużyny. Na to składa się chociażby podejście do treningów.

W tygodniu jesteś częścią zespołu, ale przychodzi weekend i oglądasz mecze kolegów z trybun. Wtedy czuje się większe emocje niż z boiska?

- To nie było łatwe, szczególnie nasze ostatnie mecze. Końcówka sezonu była mocna, przysporzyła wiele emocji, ale pozytywnych.

Jak patrzyłeś na to co działo się z drużyną jesienią? Mam na myśli te dziewięć ligowych porażek.

- Niepokoiło mnie to. Wiadomo, że to był ciężki okres dla zespołu. Od momentu, w którym wyjechałem do Kielc trzymałem za chłopaków kciuki, bo wiedziałem, że w końcu uda się im wejść na odpowiednie tory. Udało się i Lech wraca tam, gdzie jego miejsce.

Przeżywałeś te porażki razem z drużyną czy jednak byłeś wypożyczony i to wszystko działo się gdzieś obok ciebie?

- Oglądałem mecze i przeżywałem je. Kontaktowałem się z chłopakami, wymieniałem wiadomościami. Razem z Marcinem Kamińskim wymienialiśmy spostrzeżenia. Kibicowałem Lechowi, wiedziałem, że potrzebuje jednego meczu. Po spotkaniu z Fiorentiną napisałem do Marcina, że to jest ten mecz. Cieszę się i uważam, że Lech po tym meczu zaczął grać.

Sama bramka Dawida Kownackiego wystarczyła, żeby pomyśleć: "to jest ten moment".

- Ta akcja była świetna. Można ją oglądać wiele razy. Ten gol był impulsem, który pociągnął całą drużynę w kolejnych meczach.

Mówiłeś, że wysyłałeś wiadomości do Marcina ze wsparciem. Wiesz, że ono jest potrzebne z własnego doświadczenia. Miałeś w swojej karierze kilka poważnych kontuzji.

- W trudnych momentach pomagała mi rodzina. Nie ważne czy byłem w Kielcach czy w Poznaniu to wydaje mi się, że tworzymy drużynę i wspieramy się. Tworzymy monolit i na jego bazie zdobywamy punkty.

Wracasz do Lecha i czeka ciebie rywalizacja o miejsce na środku obrony z Paulusem Arajuurim i Marcinem Kamińskim, którzy ostatnio tworzyli parę stoperów. Jest jeszcze Tamas Kadar. Ta rywalizacja będzie dla ciebie trudna?

- Każda rywalizacja ma swoje plusy. Nie oglądam się na to z kim mam walczyć. Jesteśmy drużyną, ale każdy walczy o swoje. Wracając z wypożyczenia mam na w głowie to, żeby wygrać rywalizację o umocnić swoją pozycję w zespole. Skupiam się na sobie, bo wiem, że kiedy jestem w szczytowej dyspozycji, to jestem jednym z najlepszych.

A wiesz, gdzie jest twój szczyt?

- Jeszcze go nie osiągnąłem.

Następne mecze

Niedziela 28.04 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Cracovia
Piątek 03.05 godz.20:30
Ruch Chorzów
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory