Florencja czy Warszawa? Wydarzenie roku według dziennikarzy

Zwycięstwo we Florencji czy wygrana przy Łazienkowskiej w Warszawie było wydarzeniem roku? A może to interwencja Macieja Gostomskiego w starciu z Lechią zasługuje na miano kluczowego momentu sezonu? Wybór był trudny, a ostateczną decyzję musieli podjąć… poznańscy dziennikarze.

Poprosiliśmy dziennikarzy o wskazanie wydarzenia roku. Spośród trzech propozycji - zwycięstwo Lecha w Warszawie, interwencja Macieja Gostomskiego w meczu z Lechią oraz wygrana nad Fiorentiną - do wyboru była jedna. Głosy rozłożyły się po równo, a dziennikarze poza decyzją dotyczącą kluczowego momentu w sezonie mieli okazję złożyć trenerowi Urbanowi życzenia noworoczne.

Grzegorz Hałasik (Radio Merkury)

Trzeba pamiętać, że zwycięstwo z Legią w Warszawie 2:1 wyprowadziło Lecha na pierwsze miejsce w tabeli. To właśnie wtedy „Wojskowi” zostali przełamani i poznaniacy nie musieli oglądać się na inne zespoły, chociaż nerwy były do ostatniej kolejki. Pewnie, że gdyby Gostomski nie błysnął w końcówce meczu w Gdańsku z Lechią, to mistrzostwa by nie było, ale moim zdaniem, wszystko, co się wydarzyło po meczu w Warszawie, było jego następstwem. A wygrana we Florencji? Fajna i cenna, ale w efekcie nic nie dała oprócz satysfakcji.

Trenerowi Urbanowi w Nowym Roku życzę, żeby dalej zarażał swoim optymizmem.

Józef Djaczenko (Redaktor Naczelny Kibicpoznański.pl)

Wszystkie te wydarzenia były ważne, miały wpływ na sukcesy klubu. Gdyby nie obrona "Gostka" i wygrana nad Legią nie byłoby mistrzostwa Polski, a prawdopodobnie i meczu z Fiorentiną, w którym Lech odniósł sensacyjne zwycięstwo. Moim zdaniem - właśnie wyjazd do Florencji był najważniejszym momentem. Zapisał się w historii klubu. Kolejorz długo jeszcze będzie jedyną polską drużyną, której w europejskich pucharach udało się pokonać na wyjeździe włoską ekipę. Sukces we Florencji miał też wpływ na postawę Lecha w lidze. Piłkarze przekonali się, że nawet grając w teoretycznie słabszym składzie można zwyciężać. Uwierzyli w trenera Jana Urbana i w stosowaną przez niego rotację, a właśnie ona pozwoliła wydobyć się z dna tabeli i zachować nadzieję, że sezon wcale jeszcze nie jest stracony.

Radosław Nawrot (Gazeta Wyborcza)

No to nie takie łatwe, bo wygrana z Fiorentiną i zwycięstwo z Legią to dwa zdarzenia absolutnie przełomowe. Wybieram mecz w Warszawie, gdyż on doprowadził do wspięcia się Lecha na wyższy poziom, a nie tylko powrót na zwykłe tory, nie wiadomo z jakich powodów opuszczone - jak to miało miejsce w wypadku spotkania we Florencji. Mimo zatem, że wygrana poznaniaków była przełomowa, stanowiła historyczne pierwsze zwycięstwo polskiego klubu we Włoszech, a jej znaczenie dla renesansu (nomen omen) Kolejorza było niebagatelne, to jednak mecz z Legią jawi mi się jako ważniejszy. Lech wszak nie walczy o to, by nie być ostatnim i radzić sobie z kryzysami. Walczy o to, by być mistrzem. I zwycięstwo nad Legią było ku temu drogą.

Tamta wygrana stanowi rodzaj podręcznikowego zachowania markowej drużyny. Takiej, co to jej piłkarze po każdym meczu powtarzają slogan "musimy wyciągnąć wnioski". Otóż wówczas, wiosną 2015 Lech rzeczywiście je wyciągnął.

Pożywką dla wygranej z Legią w Warszawie był Puchar Polski na Narodowym. Wtedy poznaniacy przegrali, ale zobaczyli, że właściwie mogą wygrać. Wystarczyło rzeczywiście tylko wyciągnąć wnioski. I ten jeden raz naprawdę to zrobili! To powoduje, że wygrana z Legią robi wrażenie nie tylko dlatego, że to główny i prestiżowy rywal, którego pokonanie jest ważne dla kibiców. Nie tylko dlatego, że dało mistrzostwo kraju. Także dlatego, że pokazało Lecha jako drużynę myśląca i wnioskującą należycie. Krzepiące.

Trenerowi Urbanowi w Nowym Roku życzę, by zdołał doprowadzić do tego, o czym dopiero zaczęliśmy rozmawiać w 2015 roku, a będziemy rozmawiali więcej w 2016. Aby uczynił z Lecha drużynę grająca pięknie, atrakcyjnie dla ludzi. W gruncie rzeczy piłka nożna nie jest bowiem tylko kategorią sportową, ale również estetyczną i my w Poznaniu o tym dobrze wiemy. Kibice Lecha chcą jego punktów, ale w głębi duszy chcą też piękna. Jestem o tym przekonany.

Szymon Mierzyński (WP SportoweFakty)

Myślę, że zwycięstwo nad Fiorentiną jest najważniejszym wydarzeniem roku. Pokonanie Legii czy interwencja Macieja Gostomskiego w Gdańsku miały bezpośrednie przełożenie na mistrzostwo, ale osobiście zdecydowanie wyżej cenię sukcesy w Europie, a to co Lech zrobił we Florencji było zjawiskowe. Po raz pierwszy polski klub wygrał pucharowy mecz we Włoszech, a od tego spotkania przecież zaczęła się mentalna odbudowa zespołu, co może jeszcze przynieść wiele dobrego wiosną.

Życzę trenerowi Urbanowi skutecznego napastnika i tego, by nie musiał udowadniać zmianami, że bywają momenty - jak choćby ostatni mecz jesieni w Gliwicach, w których nie ma tak naprawdę kim poprawić gry.