- Zimowy okres przygotowawczy zawsze daje nam dużo czasu na pracę nad detalami i okazję do wejścia w duży poziom szczegółowości w poszczególnych obszarach, z czego ochoczo korzystamy. Cieszy nas to, że trwający mikrocykl kończy gra kontrolna, przez co podczas treningów możemy podkręcić rywalizację i automatycznie podnieść poziom motywacji - podkreśla trener drugiego zespołu Lecha Poznań, Artur Węska. Jego zawodników czeka w sobotę pierwszy tegoroczny sparing, a Niebiesko-Biali podejmą w Popowie Stilon Gorzów o godzinie 16:30.
Przygotowania do rundy wiosennej rezerwy Kolejorza rozpoczęły w ubiegłym tygodniu, ale jego piłkarze ruszyli z boiskową pracą na dobre dopiero po dwóch pierwszych dniach. Te były poświęcone jeszcze na dokładne testy oraz sprawdzenie poziomu, na jakim znajduje się każdy z zawodników. - Pierwszy tydzień miał dla naszej drużyny spokojny, adaptacyjny charakter. Najpierw przez dwa dni czekała nas gama testów siłowych oraz wydolnościowych, po których mogliśmy zacząć wdrażać piłkarzy do procesu treningowego. Do tego doszły odprawy organizacyjne i w drugiej połowie tygodnia byliśmy już w stanie wprowadzać stopniowo elementy taktyczne - opisuje szkoleniowiec ekipy, która spędza zimę na dwunastej lokacie w tabeli drugiej ligi.
Już podczas trwającego mikrocyklu jego podopieczni wchodzą na wyższe obroty, co wiąże się z coraz większymi obiążeniami treningowymi. Do momentu wznowienia rywalizacji o punkty pozostało jeszcze blisko sześć tygodni, więc czasu na koncentrację nad najmniejszymi szczegółami i implementację nowych pomysłów nie brakuje. - Od poniedziałku zaczęliśmy mocne treningi, kontynuowaliśmy to we wtorek, a w tym tygodniu nasze działania są sprogresowane. Wszystko zgodnie z założeniami, które chcemy jak najpełniej realizować patrząc równolegle przy tym na to, jak zawodnicy reagują na obciążenia. Po analizach rundy jesiennej wiemy, do czego musimy przywiązywać większą uwagę, jakie przytrafiały nam się błędy i w jaki sposób chcemy je wyeliminować. Poświęciliśmy już czas na obronę wysoką oraz średnią, skupiamy się także nad automatyzmami w obronie niskiej, chcąc wypracować odpowiednie automatyzmy i nawyki - przybliża szkoleniowiec, który prowadzi drugą drużynę Lecha od trzech lat.
- Oczywiście cieszy nas to, że trwający mikrocykl zakończymy sparingiem ze Stilonem, bo dzięki temu możemy podkręcić rywalizację na treningach, zwiększyć poziom motywacji u zawodników. Wiemy, co będziemy chcieli przełożyć na boisko w sobotę, począwszy od kwestii taktycznych poprzez sprawy wolicjonalne. Dążymy do tego, by budować wydolność i co za tym idzie intensywność grania - dodaje trener Niebiesko-Białych.
Do okresu przygotowawczego jego podopieczni przystąpili w nieco odmienionym składzie, bo bez Brunona Żołądzia i Mikołaja Tudruja, którzy pożegnali się z klubem. W ich szeregach powitalismy za to kilka nowych bądź starych-nowych twarzy, czyli Kacpra Orzechowskiego, Karola Kalatę, Filipa Wolskiego, Aleksandra Nadolskiego oraz Igora Stankiewicza, który aktualnie przebywa na zgrupowaniu Talent Pro. - Proces wkomponowania jednostek w zespół trwa w najlepsze, co wiąże się z koniecznością powtórzenia zasad gry, przypomnieniem zachowań i obowiązków w określonej sytuacji czy poszczególnych sektorach boiska. Czasu mamy jednak bardzo dużo, dlatego nie możemy się doczekać każdego kolejnego mikrocyklu oraz sparingu - podsumowuje opiekun rezerw Kolejorza, którego podopieczni podejmą w sobotnim meczu kontrolnym trzecioligowy Stilon Gorzów. Spotkanie odbędzie się w hali pneumatycznej w Popowie, przez co pozostanie zamknięte dla mediów oraz kibiców.
Zapisz się do newslettera