Lech Poznań UAM świetnie rozpoczął rundę wiosenną. Niebiesko-Białe pokonały Legionistki Warszawa 1:0 i zainkasowały pierwsze w tym roku trzy punkty. W najbliższy weekend lechitki nie zagrają jednak meczu. Spotkanie ze Sportisem Bydgoszcz zostało przełożone.
Piłkarki Kolejorza były zdecydowanymi faworytkami w starciu ze stołecznym klubem. Przypomnijmy, że dla Legionistek był to pierwszy mecz w historii na poziomie 1. Ligi, po tym jak wykupiły licencję od SWD Wodzisław Śląski. Lech Poznań UAM od początku miał wyraźną przewagę, którą wykorzystał w drugiej połowie. Golem bezpośrednio z rzutu rożnego popisała się Julia Przybył. Mimo kilku innych klarownych sytuacji, było to jedyne trafienie Niebiesko-Białych w tym spotkaniu.
- Wiedziałam, że to będzie trudny mecz pod względem mentalnym i psychicznym, bo tak jak Legia miała może trochę więcej do udowodnienia, tak w naszym gronie mamy zawodniczki, które kochają Lecha i dadzą się za niego pokroić. Powiedziałam sztabowi przed spotkaniem, że wygramy 1:0. I tak było, mój scenariusz się sprawdził. Dominowałyśmy, chciałyśmy grać piłką, dłużej się przy niej utrzymywałyśmy. Nerwowo zrobiło się w końcówce, tę sytuację Mai Kuleczki i Moniki Poniedziałek cały czas mam przed oczami. Zapomniałyśmy o tym, że wygrywamy 1:0 i nie musimy gonić wyniku. Zabrakło trochę spokoju - mówi trenerka Lecha Poznań UAM, Alicja Zając.
W najbliższy weekend lechitki nie zagrają jednak meczu ligowego. Rywalizacja ze Sportisem Bydgoszcz została przełożona na 27 marca, ponieważ dwie zawodniczki z drużyny przeciwnej zostały powołane do młodzieżowej reprezentacji Polski.
- W niedzielę rezerwy grają sparing ze Słupczanką Słupca, więc kilka dziewczyn, które w meczu z Legią się nie pojawiły, zejdzie do drugiego zespołu. Chcemy, żeby dostały też swoje minuty. Pozostałe zawodniczki mają wolny weekend. Mocno skupiamy się na fazie atakowania i kreowania sobie sytuacji bramkowych, finalizacji. Myślę, że w tym tygodniu będziemy się nad tym skupiać - opowiada Alicja Zając.
Zapisz się do newslettera