Lech Poznań UAM wraca na ligowe boiska po dwutygodniowej przerwie spowodowanej przełożeniem spotkania ze Sportisem Bydgoszcz. Niebiesko-Białe udadzą się na wyjazdowe starcie z Bielawianką Bielawa, która nie może zaliczyć początku tej rundy do udanych.
Na lechitki po zwycięstwie na inaugurację rundy wiosennej z Legionistkami Warszawa 1:0, czekała pauza w rozgrywkach. Sportis Bydgoszcz ma w swojej kadrze zawodniczki powołane do młodzieżowej reprezentacji Polski, przez co mecz został przełożony na 27 marca. Niebiesko-Białe wykorzystały tę przerwę na doszlifowanie aspektów ofensywnych.
- Przepracowaliśmy te ostatnie dwa tygodnie bardzo solidnie i mieliśmy tak naprawdę trochę przedłużony okres przygotowawczy. Kładliśmy więc nacisk na finalizację oraz atak pozycyjny. Mieliśmy grę wewnętrzną, żeby dziewczyny utrzymały ten rytm. Nie było więc tak, że ten weekend był wolny od obciążeń - mówi asystent Alicji Zając, Stanisław Kubala.
Najbliższy rywal Lecha Poznań UAM rozpoczął obecną rundę od dwóch porażek. Ekipa z Dolnego Śląska uległa Sportowej Trójce Radom 0:5 oraz Checz Gdyni 0:7. Niebiesko-Białe mają dobre wspomnienia z tym rywalem, ponieważ poprzednia rywalizacja pomiędzy tymi zespołami skończyła się zwycięstwem piłkarek Kolejorza 3:1. Pierwszego gola dla lechitek strzeliła wówczas Maja Kuleczka, a kolejne dwa dołożyła Matylda Kościelak.
- Analizowaliśmy nasze przeciwniczki pod kątem tego jak mamy atakować. Wiemy na czym się skupić, gdzie wykorzystywać naszą przewagę w środku czy sektorze bocznym. Zdajemy sobię sprawę z tego, że jesteśmy faworytem, dlatego chcemy stanąć na wysokości zadania i po prostu wygrać ten mecz - stwierdza drugi trener Lecha Poznań UAM.
Zapisz się do newslettera