Przynajmniej do niedzieli na fotel lidera Centralnej Ligi Juniorów powróciła drużyna Lecha Poznań, która w sobotnie popołudnie pokonała u siebie w ramach 27. kolejki tych rozgrywek Widzew Łódź 3:1. Bramki dla Niebiesko-Białych zdobyli dwukrotnie Jakub Kendzia oraz Wojciech Szymczak. To dla lechitów szesnaste zwycięstwo w trwającym sezonie.
Już od początku domowej konfrontacji z ekipą z Łodzi podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego ruszyli do zdecydowanych ataków. W ich poczynaniach widać było, że znają stawkę tego meczu, w końcu wygrana pozwoliłaby im nie tylko wyprzedzić w tabeli na kilkadziesiąt godzin Legię Warszawa, ale także byłaby pierwszym bardzo ważnym, udanym krokiem na samym finiszu sezonu. Punktów do zdobycia pozostało już w tej kampanii coraz mniej, a na cztery kolejki przed końcem gospodarze potrzebowali ich jak tlenu.
Sporo ochoty do ofensywnej gry przejawiał w tej części gry Jakub Kendzia, który już po pięciu minutach mógł dać swojej drużynie prowadzenie. W tej sytuacji zabrakło mu nieco precyzji, ponieważ nie zdołał dokręcić piłki w kierunku dalszego słupka bramki przyjezdnych. Niebiesko-Biali napierali, swoje szanse mieli również Daniel Chejdysz czy Kuba Falkiewicz, ale w tych przypadkach łodzianie ratowali się interwencjami w ostatniej chwili. Także i gracze Widzewa starali się znaleźć sposób na Mateusza Mędralę, ale ten zachowywał odpowiednią czujność. Zatrudniony został chociażby po upływie pół godziny, kiedy to w ładnym stylu wybronił nogami płaski strzał.
Niedługo później lechici dopięli swego, bo po ponowieniu akcji po stałym fragmencie gry celnym dośrodkowaniem popisał się stoper, Matsvei Bakhno. Z finalizacją nie miał najmniejszych problemów Kendzia, a w jego ślady już po kilkuset sekundach poszedł Wojciech Szymczak. 16-letni napastnik skorzystał z przytomnego podania Jana Niedzielskiego, rozpoczynając tym samym strzelanie na szczeblu najstarszej Centralnej Ligi Juniorów.
Na przerwę juniorzy starsi Kolejorza udali się jednak tylko z jednym trafieniem zaliczki. Po rzucie rożnym dali się zaskoczyć przeciwnikom, którzy na dwa razy znaleźli sposób na dobrze spisującego się w bramce Mędralę. Młody bramkarz potwierdził to zresztą tuż po zmianie stron, broniąc w sytuacji sam na sam ze znajdującym się w narożniku pola bramkowego przeciwnikiem. To uskrzydliło jego kolegów, którzy już po chwili grali w przewadze zawodnika po drugiej żółtej kartce i wykluczeniu pomocnika gości. Za tym poszła trzecia bramka Niebiesko-Białych, a jej autorem ponownie został Kendzia, tym razem z chłodną głową kończąc z bliska drużynową akcję.
Nieco inaczej wyglądała kolejna szansa Lecha, ponieważ po upływie nieco ponad godziny na indywidualną szarżę zdecydował się Niedzielki, który po minięciu balansem ciała dwóch rywali nie zdołał umieścić piłki w siatce. Gospodarze kontrolowali w tym fragmencie boiskowe wydarzenia, dążąc do jak najszybszego "zabicia" wszelkich emocji w tym spotkaniu. Przeciwnicy starali się co jakiś czas wysłać im sygnał ostrzegawczy, tak jak chociażby w 65. minucie, kiedy jeden z obrońców Kolejorza musiał wybijać piłkę zmierzającą do pustej bramki.
Drużyna szkoleniowca Bochińskiego umiejętnie korzystała z gry jedenastu na dziesięciu, co skutkowało kolejnymi okazjami do podwyższenia wyniku, jednak ta sztuka nie udała im się już do końcowego gwizdka. Na ostatnie 20 minut na placu zameldował się także zaliczający premierowy występ na tym poziomie Karol Delikat, zmieniając na nim Daniela Chejdysza. W gronie debiutantów w końcówce znalazł się również napastnik Bartosz Zaranek, który zastąpił z kolei strzelca drugiego gola dla Lecha, Szymczaka.
Bramki: Kendzia (39., 53.), Szymczak (44.) - (45.)
Czerwona kartka: Widzew (51.)
Lech Poznań: Mateusz Mędrala - Damian Sokołowski (86. Filip Tokar), Kuba Falkiewicz, Matsvei Bakhno, Filip Zaczek - Jan Niedzielski, Daniel Chejdysz (71. Karol Delikat), Filip Warciarek (90. Patryk Kowalski) - Jakub Kendzia, Wojciech Szymczak (86. Bartosz Zaranek), Igor Draszczyk (76. Mateusz Zdziarski)
Zapisz się do newslettera