Derby Wielkopolski pomiędzy rezerwami Kolejorza i KKS-em Kalisz zakończone remisem. Obie drużyny spotkały się w sobotę na Stadionie Akademii Lecha Poznań w ramach 31. kolejki drugiej ligi, a po golach Huberta Sobola i Macieja Wichtowskiego podzieliły się punktami. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek Niebiesko-Biali plasują się na dwunastym miejscu w tabeli.
Zarówno lechici, jak i goszczący w sobotnie popołudnie we Wronkach kaliszanie podeszli do bezpośredniego starcia z mocnym zamiarem sięgnięcia po pełną pulę. Podopieczni trenera Artura Węski dążyli do tego, by jak najszybciej oddalić się od strefy zagrożonej na bezpieczną odległość, z kolei ich rywale mierzyli w awans do czołowej dwójki stawki. Mimo odmiennych celów to gospodarze mogli pochwalić się w ubiegłych tygodniach lepszymi wynikami, jednak i oni zeszli po swoim ostatnim spotkaniu z boiska w roli pokonanego, przegrywając w poniedziałek na terenie Stomilu Olsztyn 0:1.
O rezultacie tamtej konfrontacji przesądził gol w jej końcowej odsłonie, z kolei wynik sobotnich derbów przyjezdnich otworzyli już po blisko 30 sekundach. Piłkarze, których na początku tygodnia objął Marcin Woźniak wykorzystali stratę Niebiesko-Białych na własnej połowie, błyskawicznie przedostali się pod bramkę rezerw Kolejorza, a tam wyprowadzony na czystą pozycję został Hubert Sobol. Najskuteczniejszy gracz KKS-u nie miał problemów z pokonaniem Mateusza Pruchniewskiego, czyniąc to lewą nogą.
Zawodnicy drugiego zespołu Lecha chcieli odpowiedzieć tak szybko, jak to możliwe i już w 7. minucie po wysokim pressingu Kamila Jakóbczyka przed dogodną okazją stanął Maksym Pietrzak. Skrzydłowy nie podzielił się piłką z żadnym z kolegów, posłał ją za to obok słupka i dla gości skończyło się jedynie na ostrzeżeniu. Podobnie rzecz miała się po blisko pół godzinie, kiedy do dalekiego podania dobiegł Igor Kornobis, a po wygraniu walki o pozycję z obrońcą kaliszan wyszedł sam na sam z Maciejem Krakowiakiem. 20-latek zdecydował się na podanie, a że to nie znalazło adresata, utrzymywał się wynik 0:1.
Na jego podwyższenie goście mieli najlepszą w tej części szansę niedługo po tej sytuacji. Sobol wygrał pojedynek przy linii bocznej, pomknął na bramkę Pruchniewskiego, ale górą w tej sytuacji okazał się młody golkiper Kolejorza. Po raz drugi wychowanek Kolejorza w szeregach rywala znalazł się sam na sam z 17-letnim bramkarzem Niebiesko-Białych krótko po zmianie stron, tym razem posłał jednak futbolówkę nad poprzeczką.
Do wyrównania mogło dojść, kiedy upływała dokładnie 60. minuta spotkania. Błąd jednego z przeciwników w środkowej strefie próbował wykorzystać Jakóbczyk, błyskawicznie ruszając w kierunku pola karnego przyjezdnych. Gdy się w nim znalazł, podniósł głowę i starał się obsłużyć Igora Kornobisa, w jego zamiarach połapali się jednak gracze trzeciej drużyny w tabeli i po raz kolejny akcja Lecha nie zakończyła się strzałem.
Efekt przyniosła za to kombinacja z 80. minuty, a konkretnie piękne podanie z głębi pola Aleksandra Nadolskiego, które w polu karnym odebrał Igor Stankiewicz. Wprowadzony jeszcze w pierwszej połowie skrzydłowy wygrał pojedynek z rywalem, następnie został przez niego powalony w "szesnastce", a do jedenastki podszedł doświadczony stoper Kolejorza, Maciej Wichtowski. Lechita ze swojego zadania wywiązał się bezbłędnie, a że więcej goli już nie padło, jego ekipa dopisała sobie po końcowym gwizdku jeden punkt.
Bramki: Wichtowski (80. - karny) - Sobol (1.)
Żółte kartki: Wichtowski, Niedzielski - Cierpka, Dębiński, Kalenik
Lech II Poznań: Mateusz Pruchniewski - Maciej Orłowski, Bartosz Tomaszewski, Maciej Wichtowski, Ksawery Kukułka (63. Karol Kalata, 78. Maksym Czekała) - Igor Brzyski (63. Jan Niedzielski), Aleksander Nadolski, Maksymilian Dziuba - Igor Kornobis (63. Szymon Pawłowski), Kamil Jakóbczyk, Maksym Pietrzak (33. Igor Stankiewicz)
KKS 1925 Kalisz (skład wyjściowy): Maciej Krakowiak - Mateusz Gawlik, Jakub Staszak, Adrian Cierpka, Hubert Sobol, Nestor Gordillo, Michał Bednarski, Maciej Białczyk, Mateusz Wysokiński, Bartosz Kieliba, Wiktor Smoliński
Zapisz się do newslettera