Piłkarze Lecha Poznań pokonali w niedzielę Pogoń Szczecin 1:0 i wskoczyli na trzecie miejsce w PKO BP Ekstraklasie. Przed nami siedem ostatnich kolejek sezonu i Kolejorz będzie chciał dalej naciskać, żeby przesunąć się jeszcze wyżej w ligowej tabeli.
Historia uczy, że Niebiesko-Biali potrafią świetnie finiszować. Nie ma sensu tutaj nawet wracać choćby do mistrzowskiego sezonu 2009/2010, kiedy drużyna Jacka Zielińskiego wygrała wszystkie pięć ostatnich meczów. Skupmy się jednak na dwóch ostatnich latach. W 2022 roku na 100-lecie poznaniacy wywalczyli tytuł i wówczas niesamowicie przyspieszyli w końcówce. Wygrali sześć gier z rzędu, wcale nie były to wysokie i efektowne wygrane. Ale tak właśnie wygląda ta decydująca faza, liczy się głównie solidne punktowanie. Zresztą trener Maciej Skorża mógł wtedy wyrównać klubowy rekord dziewięciu kolejnych wygranych ligowych, ale uzbierał osiem i remis z Legią Warszawa (1:1), choć sędzia powinien wtedy w doliczonym czasie podyktować przy Bułgarskiej rzut karny dla gospodarzy za zagranie ręką.
Także rok temu szkoleniowiec John van den Brom z Lechem był niesamowicie skuteczny w kwietniu i maju. Ostatnie cztery kolejki to bilans czterech triumfów i bramki 10-0, co pozwoliło rzutem na taśmę wskoczyć na podium. Pamiętajmy bowiem, że wówczas lechici grali w Lidze Konferencji Europy, którą kończyli ćwierćfinałowym rewanżem z Fiorentiną 20 kwietnia. W siedmiu seriach były wówczas także dwa remisy i niespodziewana porażka z Górnikiem Zabrze.
Jak będzie teraz? Zostało siedem spotkań. W najbliższych czterech kolejkach Kolejorz stoczy wyjazdowe boje z beniaminkami, którzy są w strefie spadkowej, czyli Puszczą Niepołomice, ŁKS Łódź oraz Ruchem Chorzów, a także podejmować będzie na Enea Stadionie Cracovię, która też nie jest jeszcze pewna utrzymania.
Początek w sobotę (13 kwietnia) o godzinie 17.30 w Krakowie przeciwko Puszczy.
- Cały czas musimy naciskać. Nigdy nie gra się dobrze w piłkę z takimi drużynami, które walczą o życie. Teraz z Puszczą jednak dojdzie do starcia dwóch ekip z podobnym nastawieniem. My gramy o wymarzone mistrzostwo Polski, więc oczywiście mamy inne cele niż nasi rywale, ale jakby nie patrzeć to też gra o życie. Tak na to patrzymy. To nie będzie łatwe spotkanie, ale znamy swoje walory i będziemy chcieli je pokazać - mówi pomocnik Lecha Radosław Murawski.
Zapisz się do newslettera