To będzie szlagier nie tylko 21. kolejki Centralnej Ligi Juniorów do lat 17, ale całej rundy wiosennej tych rozgrywek. Plasujący się na drugiej pozycji w stawce juniorzy młodsi Lecha Poznań pojadą w ten weekend do Wrocławia, gdzie zmierzą się z liderem tabeli, Śląskiem. - Spodziewamy się podobnego meczu do tych dwóch poprzednich, znamy się w końcu coraz lepiej z każdym kolejnym spotkaniem. Dążymy do tego, żeby mierzyć się z takimi rywalami jak najczęściej, bo szykuje się dobre granie - podkreśla trener Niebiesko-Białych, Karol Bartkowiak.
Jednym z głównych założeń reformy Centralnej Ligi Juniorów do lat 17 zakładającej podział na dwie grupy - zachodnią oraz wschodnią - było zwiększenie liczby meczów stojących na wysokim poziomie. Obowiązuje ona od początku minionego sezonu, a rzeczywistość zdążyła dowieść słuszności tej zmiany. Takich spotkań nie brakuje juniorom młodszym Kolejorza także w trwającej kampanii, ponieważ regularnie przychodzi im brać udział w wymagających pojedynkach. Poprzeczka zostanie w teorii zawieszona najwyżej już w tę sobotę, kiedy to udadzą się na teren przewodzącego stawce Śląska Wrocław.
To jedyna ekipa ze ścisłej czołówki, z którą lechici w ubiegłych miesiącach nie wygrali. W pierwszej bezpośredniej konfrontacji lepsi okazali się Wojskowi, wygrywając w Popowie 4:2. Co ciekawe, na tle wrocławian Niebiesko-Biali sprawdzili się również podczas niedawnego okresu przygotowawczego. Tym razem na obiektach Akademii Lecha Poznań w hali pneumatycznej ulegli po bardzo ciekawym meczu 1:3. Do trzech razy sztuka? Na potwierdzenie tego przysłowia liczy trener Karol Bartkowiak, który cieszy się na myśl o nadchodzącym pojedynku.
- Spodziewamy się podobnego meczu do tych dwóch poprzednich, znamy się w końcu coraz lepiej z każdym kolejnym spotkaniem. Dążymy do tego, żeby mierzyć się z takimi rywalami jak najczęściej, zagraliśmy niedawno sparing, to też pokazuje, że między tymi drużynami panuje pozytywna atmosfera. Czekamy z niecierpliwością na sobotę, bo szykuje się wymagająca rywalizacja, której w naszej lidze możemy doświadczać zresztą bardzo często. To pokazały jeszcze ubiegłoroczne kolejki i start wiosny. To najważniejsze, żeby chłopcy funkcjonowali w takim środowisku, które pozwoli im się dalej rozwijać - nie ukrywa szkoleniowiec zespołu do lat 17.
Pojedynek na Dolnym Śląsku może oznaczać w przypadku wygranej jego zawodników zmianę na pozycji lidera. Oba zespoły zdobyły tej wiosny po cztery punkty, Śląsk więc zachowuje na ten moment dwa „oczka” przewagi nad Lechem. Sobotnie spotkanie nie przesądzi jeszcze oczywiście o losach mistrzostwa grupy zachodniej i awansie do strefy medalowej, ale na ten moment będzie miał znaczenie dla układu tabeli. - Chłopcy są tego świadomi, widać po nich, że nie trzeba ich dodatkowo motywować na ten mecz, w końcu gramy o lidera. Po ostatnim naszym spotkaniu z GES-em nie brakowało nam różnych wniosków i liczymy, że lekcja wyciągnięta po nim zostanie w głowach zawodników. Ubiegła kolejka pokazała nam, że nie wystarczy prowadzić dwa czy nawet trzy do zera, by wygrać. To normalne, że młody gracz popełni błąd, ale mądrością jest, by go nie powielać. Będziemy dążyć do tego w następnych meczach, począwszy od tego sobotniego - podsumowuje opiekun Niebiesko-Białych.
Zapisz się do newslettera