Niemałe doświadczenie szkoleniowe ze szczebla centralnego w roli asystenta pierwszego trenera, dobra współpraca z Dariuszem Żurawiem, udane wejście w rolę pierwszego szkoleniowca. Przedstawiamy sylwetkę nowego trenera drugiej drużyny Lecha Poznań, Artura Węski, czyli jednego z najmłodszych ludzi w swoim fachu na poziomie krajowym.
- Każdy trener marzy, żeby objąć zespół, kiedy jest dobrze. Kiedy masz czas na poukładanie zespołu, wdrożenie swoich zasad, swojego pomysłu taktycznego, przekonanie kibiców, zarządu do siebie i swojej koncepcji - mówił w lipcu w jednym z wywiadów 31-letni szkoleniowiec, który jednak takiego szczęścia przy podejmowaniu swojej pierwszej samodzielnej pracy trenerskiej nie miał. Na ławce Znicza zasiadł bowiem w sytuacji, gdy pruszkowianie znajdowali się na miejscu zagrożonym spadkiem, a misja utrzymania tego zespołu wydawała się niewykonalną.
Ta sztuka jednak mu się udała po sześciu zwycięstwach w ośmiu kolejkach, a wejście z przytupem do nowej roli w wykonaniu trenera Węski stało się faktem. We wcześniejszych latach bowiem pełnił on rolę asystenta, zaczynając pracę właśnie w klubie z Mazowsza. W nim w młodym wieku w latach 2015-2020 asystował Dariuszowi Banasikowi, Arielowi Jakubowskiemu, Dariuszowi Kubickiemu, Piotrowi Mosórowi oraz… Dariuszowi Żurawiowi. Jak twierdzi, to właśnie z ostatnim z wymienionym współpracowało mu się najlepiej, a znajomość między oboma panami została podtrzymana także w momencie, gdy ich zawodowe ścieżki się rozeszły.
- Z trenerem Żurawiem miałem nie tylko najlepszy kontakt spośród wszystkich tych szkoleniowców, ale także ta współpraca układała nam się w najbardziej udany sposób, ponieważ bardzo podobnie patrzymy na piłkę nożną. Jego osoba była bardzo ważna przy decyzji o podjęciu pracy w Lechu. Znamy się od dłuższego czasu, a mimo że nasze drogi się w pewnym momencie rozeszły, to pozostaliśmy w stałym kontakcie. Czerpałem od niego sporo wiedzy i wiele porad - opowiada nowy szkoleniowiec drugiej drużyny Kolejorza.
Następnie przyszedł czas dla niego na przenosiny najpierw do Pogoni Siedlce oraz Radomiaka, gdzie wchodził w skład sztabów trenera Dariusza Banasika. Szczególnie drugi z tych rozdziałów miał charakter krótkotrwały, a po jego zakończeniu Węska powrócił w minionej kampanii do Znicza. Z początku w funkcji asystenta Piotra Mosóra, ale w czerwcu po raz pierwszy sam objął drużynę, o czym mowa wyżej.
Zapisz się do newslettera